Antyukraińska histeria

close up photo of white drone Photo by Kelvin Valerio on Pexels.com

Władze dalej podkręcają histerię antyukraińską, tym razem w formie „szpiegomanii”.

Chłopak z Ukrainy użył drona nad Belwederem. To okolica „turystyczna”, więc nie jest to specjalnie zaskakujące, że ktoś chciał np. zrobić sobie jakieś ładne nagranie. Ale zaraz pojawiły się sensacyjne nagłówki, że „Służba Ochrony Państwa zneutralizowała drona nad budynkami rządowymi”. News nawet przebił się do niektórych zagranicznych mediów. Klikało się zapewne nieźle.

Ok. Trzeba sprawdzić sprawę. Więc sprawdzili, także ABW temat badała. Rzecznik MSWiA Jacek Dobrzyński ogłosił, że nie ma dowodów, by na zlecenie obcych służb, a zdarzenie najprawdopodobniej wynikało z lekkomyślności lub chęci nagrania ujęć z Łazienek. Także ABW uznała, że nie było tu działania na rzecz obcego wywiadu.

Koniec sensacji? Niekoniecznie. Służby i tak oskarżą chłopaka o złamanie artykuł 212. Prawa Lotniczego, za co grozi do 5 lat więzienia. Będzie czekać spokojnie na wyrok? A gdzie tam. Jak poinformował „Gazetę Wyborczą” mł. asp. Jakub Gontarek, mężczyzna został już przekazany Straży Granicznej wraz z wnioskiem o jego deportację.

Jak rozumiem, mają zamiar deportować znowu człowieka w trybie administracyjnym, choć wiedzą, że nie był żadnym szpiegiem. Czyli dla niego to zapewne będzie większa kara niż gdyby nawet został skazany przez sąd za nieświadome złamanie przepisu.

Tusk opowiada o rosyjskiej dezinformacji, która zalewa internet. Ale kto tak naprawdę tutaj podkręca atmosferę antyukraińską i uwiarygadnia określone nastroje? I to wszystko z powodu nieodwzajemnionej miłości do Konfederacji.

Zastanawiam się, kiedy to histeryzowanie się skończy? Na razie wygląda na to, że poruszamy się w oparach absurdu coraz bardziej.

Xavier Woliński