Art. 212 kk powinien zniknąć

Niesławny art. 212 Kodeksu Karnego jest od dawna kneblem, którym próbuje się zatykać usta dziennikarzom i aktywistom, którzy stają do nierównej walki z możnymi tego świata.

Można skazać na jego podstawie nie tylko na wysoką grzywnę, ale nawet na więzienie. Ostatnio z tego artykułu skazywano np. Ewę Siedlecką z Polityki za opisywanie tzw. sędziowskiej „afery hejterskiej”. Za to samo pozwana jest  Anna Mierzyńska z OKO.press. Hurtowo oskarżani są także aktywiści związkowi, lokatorscy, czy osoby opisujące tzw. aferę reprywatyzacyjną. Np. Jan Śpiewak to bodaj jedyna osoba skazana w tej sprawie… za jej nagłaśnianie.

Obojętnie jaki mamy stosunek do danych redakcji, dziennikarzy, czy aktywistów, czy się z nimi zgadzamy, czy nie zgadzamy. Nikt nie powinien obawiać się krytykować władzy politycznej czy ekonomicznej. Zwłaszcza w takim kraju jak Polska, gdzie w ogóle odwagą jest robić cokolwiek poza swoim ogródkiem i mało kto się tym zajmuje.

Świetnie opłacani adwokaci potrafią znaleźć kruczki prawne a sędziowie przyklepują czasem absurdalne argumenty (np. ktoś zaszerował na twitterze artykuł innego autora). Polski wymiar (nie)sprawiedliwości to niestety ruletka. Trafisz na ogarniętego sędziego, który ma akurat dobry humor? Wygrasz sprawę. Nie trafisz? Przegrasz. To się dzieje we wszystkich sprawach, nie tylko w kwestii wolności słowa.

Niestety, często ci, którzy urządzają autentyczne nagonki na słabszych, na mniejszości etniczne czy seksualne, na ekonomicznie pokrzywdzonych chodzą bezkarni, zasiadają na wysokich stołkach, w rządach i parlamentach. Ale spróbuj skazać szefa korporacji albo banku.

Nie ma żadnej równości wobec prawa. To była i jest fikcja. Idealistyczny postulat. Jest gra w karty, w której nieliczni od razu dostają same asy. I nie piszę tego z powodu swojej „ideolo”, ale wieloletniego obserwowania procesów sądowych w rozmaitych sprawach.

Całego systemu nie zmienimy magicznie. Ale 212 kk powinien zniknąć natychmiast. Tyle że kolejne partie przed dojściem do władzy obiecują go zlikwidować, ale jak do niej dochodzą, nagle okazuje się, że to przydatne narzędzie do zamykania ust.

Może wreszcie ktoś tę hipokryzję postanowi przerwać?

Xavier Woliński