Autorytaryzm nasz powszedni

— Tusk sięgnął po metodę putinowską, której się w demokracjach nie stosuje. No nie ma tak, że jak jest powódź w Stanach, to prezydent siedzi i ruga urzędników publicznie i to jest transmitowane. Tak nie ma w Niemczech, Wielkiej Brytanii, Francji, nigdzie. To jest typowy autorytarny model zarządzania — powiedział Jacek Żakowski w TVP Info. I się zaczęło.

Różni wierni Wodzowi publicyści i wirtualni aktywiści ruszyli do boju na Twitterze. „To nieprawda, że Tusk to Putin, dlatego Żakowski powinien być usunięty z mediów” – tak można podsumować postulaty tego środowiska. Tomasz Lis nie odwzajemnił obrony ze strony Żakowskiego po zwolnieniu go z Newsweeka w pamiętnej sprawie.

– Tusk reaguje spokojnie na oskarżenia i epitety, bo ma głębokie przekonanie, że tzw. zwykli ludzie są dużo mądrzejsi niż większość komentatorów. I nie sądzę, by się mylił – skomentował na eX Twitterze Lis. Ci „zwykli ludzie” to zapewne „silni razem”. Koleżeństwo koleżeństwem, ale Wodza bronić trzeba.

Przestraszona redakcja TVP Info, jak za minionych czasów rządów Kaczyńskiego z Morawieckim, szybko usunęła godzący w Umiłowanego Przywódcę materiał ze swoich mediów społecznościowych.

Wszystko, jak widać, wraca w stare koleiny bez względu na to, która sekta obecnie rządzi. Mentalność pozostaje ta sama.

Tymczasem Żakowski zauważył i opisał, w nieco innych słowach to o czym pisałem wcześniej. To jest budowa kultu jednostki i wrażenia, że ta jednostka wszystko ogarnia, wszystkiego dopilnuje i bez niej nic by się nie wydarzyło. Przy czym warto przypomnieć, że w kapitalizmie autorytarny model zarządzania jest stosowany w wielu firmach, w których szefostwo próbuje eksponować swoje dokonania kosztem podwładnych. Niejeden pracownik mógłby podać takie przykłady ze swojego doświadczenia, jak to dyrektor, choć nie zna się na szczegółowych kwestiach, próbuje udawać, że on wszystko wymyślił i wyprodukował.

To jest umieszczanie w Wodzu, jak w bogu, wszystkich pozytywnych cech i dokonań podlegających mu ludzi.

Ludzie tymczasem są urabiani do autorytaryzmu w szkole, w kościele, w polityce, w firmach. Tresowani, że sami są niczym, a przywódcy, kierownicy, liderzy wszystkim.

Jak z tego ma się urodzić wolnościowa czy demokratyczna polityka? Nie wiadomo. I, pomijając ten, w jego pokoleniu powszechny bałwochwalczy stosunek do Zachodu, o to pytał Żakowski. Zamiast się nad tym zastanowić, rozpoczęła się kolejna sekciarska wojenka.

Xavier Woliński