Wspaniała wiadomość. Bartosz został uniewinniony przez Sąd Rejonowy w Białymstoku! Został on oskarżony o to, że zbyt stanowczo domagał się od Straży Granicznej widzenia z uchodźcą, którego był pełnomocnikiem prawnym i rzekomo „wywierał wpływ na działania funkcjonariuszy SG”.
Jesienią 2024 r. „funkcjonariusze kategorycznie sprzeciwili się tej prośbie. Jak się później okazało, nie mogliby jej spełnić, bo bez udziału Bartosza Straż Graniczna wydała postanowienie o wydaleniu Somalijczyka z terytorium RP. Decyzja ta została wykonana. Klient Bartosza został poddany pushbackowi na Białoruś, a finalnie sam wolontariusz został wyprowadzony siłą z placówki SG” — pisała o sprawie Helsińska Fundacja Praw Człowieka.
Sąd zmiażdżył tok rozumowania oskarżenia w uzasadnieniu. Zwrócił uwagę na cztery bezsporne fakty. W pierwszej kolejności nie ulega wątpliwości, że obywatel Somalii przekroczył granicę w sposób nieuregulowany. Funkcjonariusze podkreślili, że wszyscy uchodźcy udzielili oskarżonemu pełnomocnictwa do reprezentowania ich w procedurze administracyjnej. W aktach sprawy brak jest dowodów na to, aby pełnomocnictwa te zostały wycofane. Oskarżony był pełnoprawnym pełnomocnikiem. Nigdzie nie ma jednak informacji o tym, aby pełnomocnik został zawiadomiony o czynnościach z ich udziałem.
W zeznaniach świadków zwraca uwagę jedna rzecz – eksponują oni fakt, że uchodźcy nie zgłaszali wniosku o ochronę. Sąd zauważa, że nadmierne podkreślanie jakiejś informacji może budzić wątpliwość co do szczerości zeznań.
W odniesieniu do rzekomego wpływu na funkcjonariuszy sąd pytał retorycznie: „Co miał powiedzieć oskarżony? Miał powiedzieć „dziękuję, wychodzę”? Nie, jego zachowanie było uzasadnione. Zderzył się bowiem, jak sam to ujął, z murem. Wracając do wulgaryzmu, którego użył. Oczywiście nie przynosi mu to chluby, ale w sytuacji w której się znalazł jest to uzasadnione. Co innego miał zrobić? Trudno jest Sądowi przyjąć, aby było to sformułowanie groźby. Jeden z pełnomocników użył cytatu z filmu/książki. Sąd posłuży się innym cytatem, Napoleona: „Od wielkości o jeden krok do śmieszności”.
I dalej sąd poucza funkcjonariuszy: „Wyrok w tej sprawie ma nieco szerszy wydźwięk i zakres oddziaływania. Wszystkie postępowania wobec obywateli mają być prowadzone w sposób budzący zaufanie. Takiego zachowania wobec organów państwa oczekują obywatele. Zaufanie nie wynika tylko z tego, że Sąd, mecenasi czy prokurator założy togę. Zaufanie nie rodzi się wyłącznie dlatego, że ktoś założy mundur”.
„Bez względu na to czy uchodźca chciał pozostać na terenie RP czy nie, możemy zadać sobie pytanie – co nie zadziałało w tej sprawie? Brakło ludzkiej wrażliwości, transparentności, profesjonalnego podejścia do pracy. Gdyby oskarżony był zawiadomiony o terminie czynności, prawdopodobnie tego procesu by nie było” – podsumował sąd.
To kolejne już zwycięstwo osób broniących praw człowieka. Poprzednio wygrała tzw. „Piątka z Hajnówki”. Sędziowie w obu przypadkach byli bezwzględni dla oskarżenia.
Natomiast trzeba podkreślić rewelacyjną obronę w obu sprawach. Studenci prawa powinni na tym uczyć się, jak to powinno wyglądać. Naprawdę najwyższy poziom i klasa.
Xavier Woliński
PS. Jak poprzednio w tej sprawie korzystałem z relacji nieocenionego Kolektywu Szpila.