Władze planują rozszerzyć możliwość cenzurowania internetu.
Minister cyfryzacji dostanie dodatkowe narzędzia prawne i będzie mógł zablokować dostęp do określonych stron internetowych lub adresów IP, „jeżeli wymagają tego względy obronności lub bezpieczeństwa państwa lub bezpieczeństwa i porządku publicznego” – alarmuje Gazeta Prawna.
Chodzi o tzw. polecenie zabezpieczające, jakie minister właściwy do spraw informatyzacji – te kompetencje są obecnie w gestii premiera – może wydać m.in. operatorom telekomunikacyjnym „w przypadku wystąpienia incydentu krytycznego”.
Rząd “uspokaja”, że to nie oznacza masowej cenzury, bo “każda decyzja musi być poprzedzona analizą”. Natomiast, jak wygląda praktyka widzimy na ulicach. Takie niejasne pojęcia jak “porządek publiczny” otwiera szerokie pole manewru dla różnej maści zamordystów teraz i w przyszłości.
Rządy na całym świecie uczą się coraz bardziej jak skutecznie cenzurować internet. Polska tutaj nie chce pozostawać w tyle, jak widać. Tymczasem w sejmie na ten temat cisza. Widocznie posłowie opozycji już widzą się w przyszłości na stołkach ministerialnych i im pasują tego rodzaju dodatkowe uprawnienia władzy.
Xavier Woliński