Kolejna awantura z cyklu, czy osoba nieheteronormatywna ma prawo nie kochać bezwarunkowo libków i czy osoba LGBT+ to ideologia.
– Za Tomaszem Lisem nie będę płakał. Jest to osoba odpowiedzialna za polaryzację debaty społecznej. Oby poszedł na dziennikarska emeryturę – napisał na Twitterze aktywista LGBTI+ Bart Staszewski i zaczęła się awantura w libkowej banieczce z tendencją do rozlewania się po banieczkach sąsiednich.
Wiele odpowiedzi na ten wpis nie nadaje się do cytowania. Jak on śmiał wystąpić przeciwko Sztandarowi Demokracji, Złotym Ustom Obrońców Wartości, Ostatniemu Sprawiedliwemu w pisowskim państwie żarliwym obrońcy wolności w którym wszyscy inni już się sprzedali! Mniej więcej tak, jakby ktoś obraził redaktora Karnowskiego i zlecieli się fanatycy wPolityce. Poziom intelektualny czy etyczny podobny, o ile nie gorszy, bo przecież wyznawcy braci Karnowskich za żadnych obrońców osób LGBT+ raczej się nie uważają.
Próbowaliśmy oczywiście przekonać „demokratów”, że osoba LGBT+ to nie „ideologia” i może mieć dowolne poglądy polityczne (także takie z którymi sam się nie zgadzam). Niestety sądzę, że poniosłem wówczas edukacyjną klęskę i nie udało mi się wyjaśnić libkom licznie nawiedzającym wówczas sekcję komentarzy na fanpage, na czym polegają te całe prawa człowieka.
A prawda jest prosta. Walczą z sobą konglomeraty polityczno-gospodarczo-medialne, w którym żadne prawa człowieka czy nawet ta cała przereklamowana konstytucja nie są istotne, tylko kto zajmuje jaki stołek. Ani jednym ani drugim ani trzecim tego nie wytłumaczysz na czym w ogóle prawa człowieka polegają.
Masz popierać „pana Tomasza”, bo inaczej jesteś wrogiem, bo kto nie z nami, ten przeciw nam. Mentalność bezmyślnego stada. Komentarze w rodzaju „on po prostu kocha PiS” jakichś trolli z farmy PO mówią wszystko o ich sposobie rozumowania. Nawet nie ogarniają pod czyim wpisem się produkują. Ważne, że „obraził naszego”. I lecimy.
Tacy ci nasi „demokraci”. Nie znają konstytucji, której rzekomo bronią (jak im zacytujesz to myślą, że to Manifest Komunistyczny), nie rozumieją istoty praw człowieka na które bezustannie się powołują, nie znają niczego poza hasłem TKM. Czyli dokładnie tak samo jak cała reszta tych politycznych tworów.
Xavier Woliński