„Silni Razem” (czyli bojowe zastępy internetowe PO) teraz mają fazę oburzenia, że ktokolwiek ma czelność pytać Umiłowanego Przywódcę, Szanownego Premiera o stan realizacji tzw. 100 konkretów.
Jeden rozwinął się w kilku akapitach na Twitterze, snując wizje, jak to rząd ciężko pracuje nad „ujawnianiem afer” oraz „rozliczaniem PiS” i to już im pochłania tyle zasobów, że na całą resztę nie starcza sił. To powinno wszystkich zadowolić i powinni przestać marudzić.
Innymi słowy, mamy wszyscy z rozdziawionymi japami oglądać wyczyny i retoryczne popisy posłów w komisjach sejmowych. Te igrzyska powinny nam wystarczyć, a nasze interesy powinny ulec w obliczu <baczność> „Naprawiania Państwa” <spocznij>.
Winni przede wszystkim mają być „symetryści” oraz „lewacy”, a konkretnie „skrajna lewica”. Przy czym „skrajna lewica” dla nich zaczyna się na wysokości partii Razem, a potem robi się już coraz gorzej.
Ogóle w Polsce za radykalizm uchodzi cokolwiek. Partia, która jest wręcz do znudzenia centrolewicowa i tylko w skrajnie prawicowym kraju może być postrzegana jako szczególnie obrazoburczą; ludzie, którzy oblali farbą pomnik; albo ktokolwiek, kto wykona jakikolwiek krytyczny względem władzy gest. Oni w Polsce naprawdę dawno prawdziwych radykałów chyba nie widzieli.
Ale przecież wyborca czy wyborczyni zadająca trudne pytania partii, na którą głosowała lub głosował, to nie do pomyślenia przecież! Jak oni mogą po wyborach w ogóle o cokolwiek pytać i podważać Geniusz Wodza? Co to za „demokracja”, skoro ciągle jakieś pytania zadają? „Demokracja” to jest wybór swojego tyrana co cztery lata, a potem koniec dyskusji!
A wy jak tam? Czujecie się świetnie reprezentowani przez obecny rząd? Jest super?
Xavier Woliński