Tusk wcisnął wreszcie na listy wyborcze swojego kolegę Romana Giertycha. Nic zaskakującego, wszak rodzina i kumple są najważniejsi. Tylko naiwni jeszcze wierzą w jakieś tam programy (którego PO notabene nie ma i nawet nikt już się tym nie przejmuje).
Kiedy pisałem o tym, że Giertych chce za wszelką cenę dostać się do parlamentu, a kolega Tusk robi wszystko, żeby dla niego znaleźć miejsce, wzmożeni „demokraci” wyzywali mnie od oszołomów powielających „fake newsy”. Oraz że oczywiście jestem piątą kolumną PiS.
Teraz po fakcie okazuje się, że to kolejny genialny ruch Tuska. „Sprytny”, jak głosi tytuł artykułu w Wyborczej. Prawdziwi spryciarze, patrzcie jacy spryciarze! Tusk jeszcze miesiąc temu obiecywał, że nie wpuści na listy przeciwników liberalizacji prawa aborcyjnego, a tu mamy pana, który zdania nie zmienił, dalej jest twardą konserwą.
I o co wam chodzi w ogóle? No, ściemniał, wielkie halo. To tylko był sprytny pretekst, żeby wyczyścić sobie w partii konkurencję. A teraz już może wpuszczać przeciwników liberalizacji, ale odpowiednich, takich, którzy popierają Tuska murem.
W dodatku Silni Razem już kolportują agitprop, że ponoć Kaczyński boi się starcia z Giertychem i nie śpi po nocach. Tak, oczywiście. Kaczyński nie tylko śpi spokojnie, ale właśnie mrozi szampana, bo wie, że z taką opozycją wygrana jest bliżej niż dalej.
Dziennikarz Wyborczej Paweł Wroński tłumaczy genialność tego sprytnego planu: „Nie. Giertych nie poszerzy elektoratu KO. Pisoluby uważają go za zdrajcę, część zwolenników PO go nie akceptuje. Jego rolą jest wkurzenie i ośmieszenie Jarosława Kaczyńskiego”.
Tak, obnażenie hipokryzji Tuska, który obiecuje jedno, a robi drugie, ośmieszy Kaczyńskiego, a nie przewodniczącego PO. Geniusze, prawdziwi geniusze!
To jest jakaś alternatywna rzeczywistość. Ale tak jak pisałem w lutowym tekście o powrocie Giertycha: „Gdyby w okręgach antypisowskich wystawili nawet konia, niczym Kaligula swego Incitatusa, to by i tak byli pewni wygranej”. Wczoraj wystawienie Giertycha było fake newsem, dzisiaj zaś genialnym planem Wodza i należy tej kandydatury bronić za wszelką cenę i wysławiać dżokeja.
To działa oczywiście w tej chorej polityce w każdą stronę. Jak PiS wystawia dawnych „komuchów” i agentów to też beton pisowski ich broni. Pamiętajmy naczelną zasadę polityki: Kumpli trzeba bronić bez względu na wszystko. To działa we wszystkich partiach.
Dodatkowo, czy ktoś jeszcze ma wątpliwości, że w pewnej konfiguracji oni byliby w stanie zrobić koalicję z Konfederacją? Byliby w stanie i tak samo liberalni dziennikarze, a nawet część tzw. lewicowych broniłaby tego pod hasłem, że koryto jest warte mszy, czy jak to tam szło.
Na Twitterze napisałem, że zobaczycie tu liberalizację prawa antyaborcyjnego, jak robotnicy zobaczyli Samorządną Rzeczpospolitą. Oszukują ludzi cały czas od lat i cały czas to działa, więc dlaczego mieliby przestać? Dopóki ludzie nie zaczną walczyć na serio o swoje prawa, a nie liczyć na łaskę polityków, dopóty będą się wam śmiać w twarz.
Prawa się wywalcza, wydusza, wyrąbuje, a nie dostaje. A jak się coś dostało, to i może zostać odebrane.
Xavier Woliński