Koniec Trzeciej Drogi

Foto:Tomasz Kaczor commons.wikimedia.org

No i się Hołownia z Kosiniakiem rozwiedli. Ale coś tak bardzo szybko poszło. Wystarczył przeciek z PSL i już ogłosili rozstanie. Czy to przystoi tak konserwatystom, czy to moralne? Co nagle to po diable, jak to mówią w tradycyjnych społecznościach.

„Decyzję Rady Naczelnej naszego koalicjanta PSL faktycznym zakończeniu projektu Trzeciej Drogi, przyjmujemy ze zrozumieniem i wdzięcznością. Zrozumieniem, bo umawialiśmy się na serię czterech wyborów. Wdzięcznością, bo obustronnie dotrzymaliśmy wzajemnych zobowiązań, a lojalność i zaufanie to w polityce fundamentalna rzecz” – powiedział Szymon Hołownia. Najwyraźniej odczuwa ulgę.

Wszyscy odczuwamy ulgę. Mało kto u nas za nimi będzie tęsknić, a zwłaszcza PSL i tymi ich kolejnymi genialnymi pomysłami dopłat do kredytów mieszkaniowych, utrudnianiem rozwodów, czy blokowaniem jakichkolwiek zmian w kwestii aborcji.

Ja tam stoję na stanowisku, że jak związek nie ma sensu, to trzeba go zakończyć. I tutaj mieliśmy taki przypadek. Od dawna się nie dogadywali. Polska 2050 miała być „wyjściem PSL na miasto”, ale nie wyszło to na zdrowie ani jednym, ani drugim.

Coś im ta „trzecia droga” ogólnie rzecz biorąc, nie wyszła. Za mało się odróżniali od głównego nurtu. Za dużo konserwatywnego liberalizmu istniejącego już w dominujących ugrupowaniach. Po co kopia PO skoro jest PO, po co kopia PiS, skoro jest PiS? Wyszła niezrozumiała dla ludzi mieszanka, mamałyga.

Nie powiem im, że życzę im wszystkiego najlepszego na nowej drodze życia, bo bym skłamał. Konslibu mam już powyżej uszu.

Xavier Woliński