Lewicowe podróże po medialnej krainie prawicy

traveler on top of sand dune in desert Photo by Tomas Anunziata on Pexels.com

Trwa dyskusja, czy należy, czy nie należy chodzić do prawicowych „nowych mediów” typu Kanał Zero. Dyskusja, jak sądzę, skręciła kierunku ślepego zaułka.

Moje zdanie znacie, można chodzić wszędzie, gdzie cię nie ocenzurują (czyli najczęściej tam, gdzie program nadawany jest na żywo). Problem z tymi kanałami polega jednak na tym, że po pierwsze prowadzący mają określone, sprofilowane poglądy. Po drugie ciężko wygrać jakąkolwiek poważną dyskusję, kiedy jest się wystawionym na format „wszyscy przeciwko tobie”. Prawicowy prowadzący, zaproszeni politycy czy publicyści skrajnie prawicowi i w dodatku większość publiczności ma określone poglądy sformatowane już wcześniej, albo po obróbce dokonanej przez dane medium.

Ta dyskusja jednak jest źle ustawiona i tak naprawdę stawia zagadnienie na głowie. Podstawowy problem nie polega na tym, czy sporadycznie należy się pojawiać w kanałach o odmiennym profilu ideologicznym, tylko że prawie nie ma zasięgowych kanałów o zbliżonych poglądach do naszych. A jeśli są, to często na zasadzie „flirtujmy z prawicowymi fantazjami”, ponieważ rzekomo w internecie wyłącznie z taką publicznością mamy do czynienia i „trzeba się dostosować”.

Należy tworzyć przede wszystkim własne media i to jest podstawowy kierunek myślenia i działania, jaki należy przyjąć. Bez mediów, w tym zwłaszcza „nowych mediów”, prezentujących zbliżony pogląd ideowy jakiekolwiek pojawianie się w mediach konkurencji ideowej będzie nie tylko symulowaniem obecności w sferze publicznej, ale ciągle powodowało dostosowywanie języka lewicy do prawicowej publiczności. Co w efekcie będzie miało wpływ także na lewicową politykę i w końcu lewicową publikę.

Tak właśnie odbywa się „przesuwanie okna Overtona”. Lewica mówi głównie w prawicowych mediach do prawicowych odbiorców i dostosowuje do nich swój język. A potem sama zaczyna, powoli, niepostrzeżenie, nawet dla samej siebie, przechodzić na prawicowe pozycje (np. w kwestii praw człowieka, czy także w proponowanych rozwiązaniach ekonomicznych).

A więc problemem nie jest pojawianie się w prawicowych mediach, na zasadzie „wycieczki do innego kraju”, żeby skonfrontować się z „inną kulturą”, ale to, że w zasadzie lewica stała się jedną, wielką agencją turystyczną, która niemal niczego innego poza podróżowaniem po mediach prawicowych nie robi. I cały czas debatuje na „prawicowym” X-ie, jakie „błędy komunikacyjne” w tychże mediach popełniła, bo nie dostosowała języka do prawicowej publiczności.

Mam nadzieję, że widzicie, do jakiej katastrofy nas to prowadzi. I skąd bierze się generalnie siła prawicowej opowieści. Między innymi z tego powodu, że po pierwsze lewicowe osoby są strofowane bezustannie, że „źle wypadły w prawicowych mediach”, po drugie, dlatego że nie ma mediów (poza wyjątkami), gdzie można po prostu posłuchać lewicowych treści bez dostosowywania się do prawicowego odbiorcy.

Zawsze szedłem pod prąd i choć nie prowadzę żadnego projektu medialnego o niesamowitych zasięgach, nie mogę narzekać na brak popularności moich treści. Prowadzę ten projekt praktycznie sam, więc nie można oczekiwać cudów. Ale docieram z każdym tekstem do dziesiątek tysięcy odbiorców (ostatnio o migrantach przebił ponad 120 tysięcy). I reakcje były w większości pozytywne. A to nie jest super atrakcyjna forma, tylko często „ściana tekstu”.

Niemniej jednak są w internecie ludzie, którzy chcą nawet poczytać (cóż za niszowe zajęcie!), a co dopiero posłuchać czy pooglądać innych niż dominująca prawicowa opowieść o świecie. Nie jest nas jeszcze tak mało, tylko to wszystko dzieje się w rozproszeniu, gdzieś nieśmiało i pokątnie.

Jeden z celów podstawowych Wolnelewo jest dość skromny. Otóż taki, żebyśmy nie czuli się osamotnieni w zalewie prawicowych treści. I powiem szczerze, nie czuję się, także dzięki wam, osamotniony w swoich poglądach, bo okazuje się, że jest nas wielu i wiele. Tylko wciąż, ze względu na dominację i finansową i organizacyjną prawicy w internecie, wmawia się nam, że jest nas mało i po drugie, że musimy się dostosować do prawicy, żeby móc w ogóle mówić.

Chcecie sie dostosowywać do tego świata?

Xavier Woliński