Wygląda na to, że afekt młodszych osób do Sławomira Mentzena zaczyna opadać. Nadszedł moment trzeźwienia po piwnych balangach. Wystarczyło, że wyszedł z TikToka, poza swoją bańkę zakochanych w nim bez pamięci młodych facetów.
Najnowszy sondaż Opinia24 dla RMF FM wykazał spadek poparcia dla Mentzena wśród najmłodszych wyborców. W marcu 2025 roku miał on 46% poparcia w grupie wiekowej 18-29 lat, natomiast w kwietniu poparcie to spadło do 27%. Ogólne poparcie dla Mentzena zmniejszyło się z niemal 19 proc. do 14,7 proc. z zauważalnym 7-procentowym spadkiem wśród męskich wyborców.
Kluczowym czynnikiem wydaje się być wywiad Mentzena dla Kanału Zero, przeprowadzony w marcu 2025 roku, który przyciągnął mnóstwo widzów (ponad 220 000 na żywo). Podczas rozmowy z Krzysztofem Stanowskim Mentzen wyraził swoje prymitywne poglądy na rozmaite sprawy.
Szczególnie głośno było o jego stanowisku wobec aborcji, gdzie stwierdził, że nie powinna być dopuszczalna nawet w przypadku gw*łtu, określając tę sytuację jako „nieprzyjemność”. Ta wypowiedź, spotkała się z powszechnym oburzeniem, także wśród młodych osób, które często popierają bardziej liberalne podejście do praw reprodukcyjnych.
Dodatkowo Mentzen wspomniał o swoim „idealnym świecie”, w którym studia wyższe i opieka zdrowotna byłyby płatne. Tymczasem według sondażu IBRiS dla „Rzeczpospolitej”, pomysł płatnych studiów popiera jedynie 1,6 proc. ankietowanych, co wskazuje na niskie społeczne poparcie, szczególnie wśród młodych, którzy korzystają z obecnego systemu bezpłatnej edukacji.
To jest o tyle zabawne, że rozmowa ze Stanowskim miała być „tą bezpieczną”, bo ostatecznie jest uważana przez Konfederację, za „ich teren”, jeśli chodzi o klimat i większość widzów.
Z drugiej jednak strony wciąż należy pamiętać, że sporo osób co prawda zniechęciło się ze względu na ultrakonserwatywne podejście kandydata Konfederacji do aborcji, ale nadal stałe pozostaje to, co przyciągnęło ich do niego w pierwszej kolejności, czyli „walka z socjalem” (zwłaszcza takim, który ich nie dotyczy, lub jeszcze nie dotyczy).
Niemniej jednak potwierdza się, że wystarczy pozwolić konfiarzom mówić i samo to wystarczy do ich kompromitacji. Tu na szczęście od czasów Korwina niewiele się zmieniło. Po prostu nie potrafią powstrzymać się, nawet taktycznie, przed ujawnianiem swoich zamordystycznych tendencji i uwielbienia do kontrolowania przez konserwatywne państwo życia prywatnego. Obok „wolności” ci ludzie nawet nie stali. Młodzi mogą być zaskoczeni, bo jeszcze ich nie poznali przez lata.
Xavier Woliński