Niektórzy się domagają ode mnie komentarza w sprawie zamachu w Barcelonie. A co ja, ateista, mam z tym wspólnego?
Fundamentalizm religijny trzeba tępić i nie ma znaczenia jakiego wyznania jest fanatyk. Czy w Charlotesville wjeżdża fanatyk chrześcijański, czy w Barcelonie islamski to jest bez różnicy.
To co robi zaś prawactwo to bezpodstawne uogólnianie na wszystkich wyznawców danej religii. A ISIS do islamu ma się jak Ku Klux Klan do chrześcijaństwa. Trudno zrozumieć?
Natomiast to co łączy prawactwo z terrorystami to sianie strachu by dorwać się do władzy. Obrzydliwe.