Uparli się z tym kredytem 0 procent i nie chcą odpuścić bzdurnego pomysłu.
Program Kredyt mieszkaniowy „naStart” może zostać uruchomiony od początku 2025 r. W ciągu pięciu lat na ten cel może być przeznaczone nawet 11 mld zł. Mówił o tym w wywiadzie dla money,pl nowy minister rozwoju i technologii Krzysztof Paszyk z PSL.
11 miliardów dopłat do deweloperki i banków. A mówią, że trzeba ciąć wszystko, co się da, bo jest rzekoma „procedura nadmiernego deficytu”.
Paszyk zapowiada, że uda mu się złamać opór koalicjantów w tej sprawie. Swoją drogą liczą także na poparcie ze strony PiS, bo wcześniej poparli pisowski program „Kredyt 2 proc.”, który, jak wiemy, skończył się kolejnymi wzrostami cen mieszkań. PiS nie mówi nie i zapowiada, że nie będzie dyscypliny w głosowaniu, czyli sugeruje ciche poparcie, albo w formie głosowania „za”, albo wstrzymania się od głosu.
Jak będzie, zobaczymy, ale jak widać „kolaboracja z PiS”, kiedy chce się zrobić dobrze wąskiej grupie interesu, nie jest już „skandalem”, „zdradą”, a wzmożeni publicyści libkowi nie grzmią od rana do wieczora, że doszło do sprzedania „demokracji”. A minister Paszyk nie jest wzywany na dywanik, żeby się wytłumaczył w TVN. Co innego, jeśli coś takiego zrobiłby ktoś z Lewicy…
Paszyk też opowiada generalnie ciekawe historyjki: – Dysponujemy badaniami, z których wynika, że respondenci główny problem widzą w braku zdolności kredytowej, a nie w cenie mkw mieszkania – dodaje. Chciałbym zobaczyć te badania.
A co dla tych, którzy nie załapią się na kredycik? Jak zawsze to samo, czyli TBS-y. Ani słowa o mieszkalnictwie komunalnym, czy rozwoju małej spółdzielczości.
Czyli lecimy na autopilocie, realizując to samo, co było wdrażane przez ostatnie 30 lat i co doprowadziło nas do tego stanu, w którym w kwestii mieszkalnictwa się znaleźliśmy. Żadnego wyciągania wniosków. No, ale czego oczekiwać po politykach, czyli grupie, która w dużym stopniu żyje z najmu mieszkań i inwestowania w nieruchomości.
Pasożytnicza ośmiornica, która nas oplata, rośnie i pasie się naszym kosztem bez przerwy.
Xavier Woliński