Jednym z najśmieszniejszych zdarzeń w Internecie w ostatnim tygodniu było rozwolnienie wśród prawaków spowodowane nowym logo na oficjalnym fanpejdżu Pink Floyd zawierającym tęczę. Logo zostało wstawione z okazji 50 rocznicy publikacji płyty „The Dark Side of The Moon”.
Prawaki zleciały się w sekcje komentarzy i zaczęły płakać, że „taki zespół, a bawi się w „woke”, „lubiłem Pink Floyd, ale jak tak, to teraz wyrzucam wszystkie płyty”, „po co ta tęcza?!” i tak dalej i tak dalej. Oczywiście wywołało to wielkie rozbawienie osób naprawdę słuchających płyt tego zespołu, ponieważ każda z nich wie doskonale, co jest na okładce słynnego albumu. Myślę też, że tę okładkę kojarzy każda osoba, kto choć pobieżnie zna historię muzyki rockowej, bo słynny pryzmat zaprojektowany przez Hipgnosis jest dość powszechnie znany.
Niewiele to pomogło, dalej można tam znaleźć dziwaczne komentarze krytykujące tęczę. Niektóre osoby zastanawiają się, co się stanie jak ci ludzie odkryją zespół Rainbow i ich okładki… Prawdopodobnie dojdzie do masowego niszczenia ekranów komputerów i komórek w proteście, że coś takiego im się wyświetliło.
Śmieszą mnie te komentarze, które tego rodzaju ludzie lubią zamieszczać na fanpejdżach, których nigdy nie czytali. Mnie też się zdarza dostawać taki: „Lubię twoje teksty, ALE….” i tu jakaś litania zarzutów świadcząca o tym, że dana osoba w ogóle wcześniej nic tutaj prawdopodobnie nie czytała i trafiła do sekcji komentarzy prosto z internetu. To taka tania manipulacja, że niby przestanie czytać, jeśli na jakiś temat nie zmienię zdania. Pytanie, skąd u nich przeświadczenie, że komentarz kogoś z internetów napisany w formie tego rodzaju szantażu spowoduje zmianę moich przekonań? Ktoś musi mieć wielkie ego sądząc, że ich opinia ma aż takie znaczenie dla świata.
Najgorsze jest to, że ta rozdzierająca co chwilę szaty zgraja potrafi tak głośno się drzeć, aż w końcu niektórzy zaczną się zastanawiać, czy dla świętego spokoju nie dać im tego czego chcą. I np. chować tęcze, bo uraża ich „uczucia” prawackie…
Xavier Woliński