Wszystkie jednostki Lasów Państwowych dostały polecenie wstrzymania wszelkich działań wyłączających lasy z wycinki! – alarmują aktywiści i przyrodnicy. Chronionych jest tylko 10 obszarów już wcześniej ogłoszonych przez Ministerstwo Klimatu i Środowiska.
Jak widać obiecanki obiecankami, a w rzeczywistości jest jak zwykle. Tymczasem w wielu miejscach kraju toczą się oddolne rozmowy i negocjacje z lokalnymi leśnikami, które mogą być teraz zablokowane lub utrudnione. Przykładowo stowarzyszenie MOST uzgodniło z nadleśnictwem Ostrowiec Świętokrzyski wyłączenie z pozyskania drewna obszaru leśnego o wielkości 3 tys. hektarów, sąsiadującego z rezerwatem przyrody „Krzemionki Opatowskie”.
Także w kwestii granicy rząd Tuska kontynuuje politykę PiS. — Wszystkie przedwyborcze obietnice rozwiały się, jak dym. Obecna sytuacja pokazuje, że wszyscy, całe społeczeństwo, zostaliśmy okłamani. Wielu polityków przyłapaliśmy na kłamstwach. Niby są obietnice rozwiązań i rozmowy, ale nic się nie zmieniło. Wciąż nie ma humanitarnego podejścia do osób zatrzymanych na granicy, a rząd zasłania się bezpieczeństwem — powiedział Onetowi mieszkaniec Białegostoku, który pomaga uchodźcom.
— Przed wyborami politycy deklarowali powrót do praworządności, a tymczasem na pograniczu kontynuują politykę PiS-u. „Zero śmierci na granicy” to tylko pusty slogan. Straż Graniczna nadal stosuje tortury wobec uchodźców — słyszymy i widzimy skutki pobicia, niszczenia telefonów, kradzieży butów, jedzenia, leków, wszystkich ubrań i wypchania do Białorusi. Obawiam się, że wiadomość o kolejnej ofierze śmiertelnej to tylko kwestia czasu – potwierdza Marysia Złonkiewicz z Grupy Granica i fundacji Chlebem i Solą.
Nie tylko nie ma zmian, przeciwnie, Tusk wprost zapowiedział, że zapora będzie „szczelna”, choć to zasadniczo niemożliwe i bez rozpoczęcia realizowania normalnej polityki migracyjnej nic się nie poprawi.
Ludzie mają tendencję do wypierania faktów, żeby łagodzić dysonans poznawczy. A niektórzy są tak wpatrzeni w polityków, że jedynym obowiązującym faktem jest to, co im powiedzą na konferencjach prasowych.
Najciekawsze jednak jest to, że wbrew obawom, akurat nie naruszyli w pierwszej kolejności „socjalnych” kwestii, co oczywiście jest pozytywnym zjawiskiem. Ale jak sobie liberalna, w tym lewicowa część „elektoratu” to wyjaśni, że konserwa obecnie rządząca nie ma zamiaru niczego liberalizować, czy wprowadzać rozwiązań chroniących prawa człowieka?
Libków nie pytam, bo to zwykłe prawaki udające „oświeconych” i „nowoczesnych”, ale ciekawe jak sobie to tłumaczą demoliberałowie?
Xavier Woliński