Administracja prezydenta USA Joe Bidena nałożyła na Polskę limit zakupu najnowszych chipów potrzebnych do tworzenia zaawansowanych technologii AI. Decyzja USA ma na celu rzekomo ograniczenie dostępu do zaawansowanych technologii AI dla krajów, które mogą stanowić zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego. Dla wielu to szok, dla mnie nie bardzo.
Decyzja ta klasyfikuje Polskę w grupie państw z limitem na import tych technologii, podczas gdy niektóre kraje nie są objęte takimi restrykcjami. Państwa uznawane za najbliższych sojuszników USA, takie jak Australia, Belgia, Francja, Niemcy, Japonia czy Wielka Brytania, nie są objęte tymi restrykcjami i mogą importować chipy AI bez limitów.
Tymczasem Polska może importować maksymalnie 50 tysięcy zaawansowanych chipów rocznie, z możliwością zwiększenia tego limitu do 100 tysięcy. Ograniczenia te dotyczą głównie procesorów wykorzystywanych w zaawansowanych technologiach sztucznej inteligencji, takich jak te produkowane przez firmę Nvidia.
Przedstawiciele Komisji Europejskiej wyrazili zaniepokojenie decyzją USA, wskazując na potrzebę współpracy bez ograniczeń w dziedzinie technologii AI między UE a USA.
— Polska została zaliczona do państw drugiej kategorii, co może wpłynąć na naszą pozycję w globalnym wyścigu technologicznym — uważa Leszek Bukowski, specjalista z tego zakresu.
„Chciałbym poznać stanowisko MSZ, wobec zaliczenia Polski przez USA do państw drugiej kategorii obliczeniowej i wykluczenie nas z grona „18 key allies and partners”. Realnie, nasza kategoria, to kategoria państw, które będą mogły kupować AI od państw pierwszej kategorii, ale ich własny rozwój technologiczny będzie ograniczony.
Chciałbym, aby Ministerstwo rozumiało wagę tego dokumentu. Jeżeli administracja Trumpa go nie odrzuci, to może być najważniejszy dokument od 35 lat, określający polityczną mapę świata” – napisał Bukowski w serwisie X.
Dodatkowo warto zauważyć, że takie kraje, jak np. Francja, które nie płaszczą się przed USA na każdym kroku i pod byle pretekstem, są nadal traktowane jako kraj „sojuszniczy” i „niezagrażający bezpieczeństwu USA”, czego nie można powiedzieć o Polsce, której elity od 30 lat prowadzą politykę „na kolanach” względem Ameryki.
Nie będę już tu pisał o zaoraniu przemysłu elektronicznego przez nasze prymitywne lokalne elitki pod dyktando m.in. „doradców z USA”, bo to by wymagało osobnego tekstu.
Natomiast taki kubeł zimnej wody tutaj się wszystkim przyda.
Xavier Woliński