Powiadają, że “władza to porządek”, a “scentralizowana władza” to
jeszcze więcej “centralnego” porządku. No, to mamy w ostatnich
miesiącach popisy tego “porządku” w różnych krajach od Chin poczynając, a
na Polsce kończąc:
– Myślę, że największym problemem w Polsce w
tej chwili jest dezorientacja. Jest chaos, który powstał po kolejnych
zmianach przepisów dotyczących pandemii i ograniczeń w czasie jej
trwania. Wiele osób na początku ufało komunikatom rządowym i zastosowało
się do wszelkich zasad kwarantanny
narodowej. W tej chwili właściwie w podobnej sytuacji epidemiologicznej
te wszystkie obostrzenia są zdejmowane, i to w sposób, który budzi
poważne wątpliwości pod względem bezpieczeństwa. Jeżeli pozwalamy na
przebywanie w dużych grupach ludzi z różnych stron Polski, to jest to
zaproszenie dla wirusa do wywołania epidemii. To powoduje utratę
zaufania społecznego. To jest coś najgorszego, co mogło się wydarzyć –
dr Paweł Grzesiowski, wykładowca Szkoły Zdrowia Publicznego, Centrum
Medycznego Kształcenia Podyplomowego oraz prezes Fundacji Instytut
Profilaktyki Zakażeń.
Dlatego ja mam taką zasadę, że zwykle nie biorę sobie do serca tego do
mówią politycy, w tym ministrowie. Do polityków nie mam i nie będę miał
żadnego zaufania, bo niby na jakiej podstawie? Słucham natomiast, co
mówią epidemiolodzy (nie pojedynczy, ale większa liczba i wyciągam z
tego jakąś średnią). Politycy i rząd zawsze dostosowuje swoje wytyczne
do tego co im się opłaca w danym momencie. Czyli te zalecenia podlegają
ciągłym zmianom w zależności nie tyle od sytuacji epidemiologicznej, ale
od bieżącej sytuacji politycznej. A to wywołuje chaos. I w końcu ludzie
przestają w ogóle stosować jakiekolwiek środki ostrożności.