Ten libkowy serial z powrotem Tuska się jednak nie kończy. Ostatnia nadzieja PO w jednym człowieku spoczęła, bo reszta jest tak kompletnie bezradna i beznadziejna, kadry tak marne i intelektualnie jałowe, że już tylko Tusk im został.
To jest wszystko nostalgia. Podejrzewam, że skończy się jak z „powrotami dinozaurów” muzyki na scenę. Mieli przywrócić nam młodość, ale co najwyżej się w większości kompromitują. Osoby grające znają to uczucie, że odpalają sobie starą gierkę sprzed 30 lat i jakoś tak uparcie nie chce wrócić to stare doświadczenie. Grafika okazuje się okropna, sterowanie karkołomne. No i przede wszystkim o dziwno nie mamy już 7 lat.
Tak jest we wszystkim. Tusk ma sprawić, że PO to znowu będą młode wilczki sprzed 15 lat, szarpiący za nogawkę razem z PiS potężne SLD. Znowu będzie „jak było”. Tyle że nie… To jest partia leśnych dziadków. Trzaskowski, mimo mojego całego krytycyzmu wobec tego człowieka, jego niezdecydowania i typowego libkowizmu, miał przynajmniej jakiś pomysł. Że tam wiecie trochę obstawi się młodymi i sprawi wrażenie, że PO to nie jest polska partia emerytów politycznych. Czy ta koncepcja by się sprawdziła i ludzie, by nie przejrzeli, że spod fasady jednak stara, skrzypiąca konstrukcja się wyłania? Nie wiem. Ale to jest przynajmniej JAKIŚ pomysł.
Powrót Tuska to żaden pomysł. Kwaśniewski, Miller, też próbowali, żeby było jak było i co?
Stoimy przed potężnymi wyzwaniami, nie tylko lokalnie, ale globalnie. A w Polsce jakby nic. Ciągłe fantazje o jakichś powrotach. A to że husaria ma powrócić, a to że Tusk ma wrócić, a to że II RP ma wrócić (no, to się akurat niemal udało). Popularność historycznych publikatorów coś mówi o stanie umysłów sporej części społeczeństwa. Nostalgia, rozpamiętywanie…
A młodość jak na złość nie chce wrócić. W dodatku ci młodzi, wstrętni w swojej energetyczności, czegoś się zaczynają domagać. Żeby coś zmienić, a nie utknąć w wiecznym powrocie. Jak oni śmią?
Tusk ma wrócić i koniec tematu. Wtedy młodzi wrócą do łon matek, a my znowu będziemy mieć 20 lat! Tak będzie, nie kłamię.
Xavier Woliński