Prawdziwi Patrioci VPN-owi

Mobile phone showing VPN app Mobile phone showing VPN app by Markus Spiske is licensed under CC-CC0 1.0

Musk zrobił psikusa użytkownikom X-a i ujawnił w profilu użytkownika kto, z jakiego kraju pisze i co ciekawsze, z którego kraju zainstalował aplikację. Co się okazało, a co szokiem zapewne dla was nie jest, ogromna liczba Najprawdziwszych Polaków okazała się pisać, a to z Berlina, a to z Brukseli, a to Królestwa Niderlandów, najczęściej przez VPN, żeby ukryć prawdziwe miejsce pobytu.

Jakoś tak przypadkiem się okazało, że zwyczajnie Polskę z aplikacją pobraną w Polsce ma, tak jak podejrzewacie, najwięcej najbardziej lewackich z lewaków, w tym niżej podpisany.

Oczywiście natychmiast pojawiły się tropy i podejrzenia, jaki konkretnie kraj chcą ukryć za VPN nasi milusińscy Patriotyczni Patrioci, zwłaszcza ci z otwartymi serduszkami na opowieści o świecie snute przez Władimira Władimirowicza.

Zabawy było co niemiara. Nagle objawiło się mnóstwo „speców od bezpieczeństwa sieci”, którzy próbowali wmówić, że oni VPN używają wyłącznie w tym celu, a lewactwo po prostu nie zna się w temacie. Zaraz dostali od różnych prawdziwych speców reprymendę. To oczywiście ściema, bo przecież oni nagle masowo nie zaczęli używać VPN do tego, do czego został stworzony, czyli głównie łączenia się zdalnie z siecią firmową (i tylko w tym, bardzo wąskim zakresie możemy mówić o bezpieczeństwie i to tylko wówczas, gdy kontroluje się wszystkie elementy tej układanki, także VPN). Oczywiście w ich przypadku nie chodziło o żadne bezpieczeństwo, ale ukrycie lokalizacji skąd piszą.

Nie będę tu robił wykładów, dlaczego VPN, zwłaszcza za pośrednictwem jakiejś firemki, do której przekierowują w ten sposób swój ruch sieciowy, nie jest żadnym „zabezpieczeniem”, wręcz przeciwnie. Najwyraźniej uwierzyli w reklamy rozmaitych influenserów z jutuba i bełkot marketingowy o „anonimowości” i „bezpieczeństwie” jaką ma ta usługa od nich kupowana zapewniać. W masowym, konsumenckim zastosowaniu VPN-ów używa się nie do żadnego „bezpieczeństwa”, ale do kombinowania: żeby omijać rozmaite geoblokady (żeby sobie pooglądać z jakiegoś powodu amerykańskiego Netfliksa, albo kupić taniej gry na Steamie). O bezpieczeństwie ci ludzie nie mają pojęcia w 99 procentach przypadków. Zazwyczaj wręcz sami narażają się na ataki.

Tak czy owak, nie wiem, dlaczego Prawdziwy Patriota, który wszystko oddałby dla ojczyzny, pot, krew i łzy, miałby ukrywać poprzez VPN, że pisze z Polski? Przecież napis Polska to powód do dumy na koszulce i na społecznościówce. Ja tam patriotyzmem nie rzucam na prawo i lewo, ale dla mnie to nie jest żaden problem, że mam napisane w lokalizacji: Polska i że ściągnąłem apkę z polskojęzycznej wersji sklepu. A dla nich polska lokalizacja jest powodem do wstydu? No jak to tak?

Xavier Woliński