No i prawica obroniła Krzysztofa Bosaka na stołku wicemarszałka Sejmu. Piękny pokaz jedności w obronie swoich politycznych „dzieci”.
KO umyła ręce i w większości wstrzymała się od głosu, czyli na jedno wychodzi. Pięknie im się odwdzięczył Bosak potem głosując przeciwko odebraniu immunitetu Braunowi za jego ostatni antysemicki wyskok. Najwyraźniej Bosakowi się to podoba, tak jak całej jego partyjce. Mnie to oczywiście nie zaskakuje. Taka właśnie jest ta partia.
To nie tylko dalsza normalizacja skrajnej prawicy. To także wysyłanie sygnału do Konfy, przez obie obecnie zwalczające się frakcje prawicy: „Jakby co, to mamy dla was ofertę”. Konfa jeszcze nie raz ugra coś na tej pozycji i naiwności, by nie powiedzieć durnocie, naszych libków i „trzeciodrogowców”.
Hołownia to już w ogóle się niemal rozpływał nad Bosakiem. – Dowiódł on, że jest w stanie z pewną kulturą polityczną, merytorycznym przygotowaniem spór prowadzić. Nie ma wątpliwości w sprawie głosowania nad immunitetem posła Brauna. Mam nadzieję, że posłowie Konfederacji też nie będą mieli takich wątpliwości – opowiadał mediom przed głosowaniem. No to już wiemy, że Konfederacja faktycznie „nie miała wątpliwości”, że należy Brauna bronić. A Bosak taki kulturalny chłopak, taki grzeczny, na „gospodarce” się zna, dzień dobry panu marszałkowi mówi.
Jeszcze ta naiwność, przymykanie oka na skrajną prawicę nam wszystkim kiedyś wyjdzie bokiem.
Xavier Woliński