O tym jak rzekomo „śmieszki” ukradły wybory, czyli słaby polski serial

– Obwodowe komisje wyborcze zostały w sposób nielegalny (…) przejęte przez ludzi typu pana Olszańskiego z jakichś braci kamraci, którzy zbierali się w jakichś grupkach i nagle brat kamrat wystawiał kilkanaście tysięcy członków do obwodowych komisji wyborczych – oznajmił Roman Giertych na antenie TVN24.

Czyli jak widać rząd już nie ogarnia tak bardzo niczego, co się dzieje w kraju, że dwa prawicowe „śmieszki” z internetu sfałszowały wybory. Armia memów ruszyła do boju i pokonała machinę wyborczą potężnego państwa polskiego. I to by było na tyle z wczorajszej ich dumy, że „Poland can into space”.

Ciekawe czy w sztabie PO już zaczynają ogarniać, że ta cała opowieść o sfałszowanych wyborach zaczyna wymykać się im spod kontroli i dryfuje już nie w dramatycznym, ale po prostu żałosnym kierunku. Zwyczajnie ich ośmiesza. To już zaczyna przypominać etap eksplodujących parówek i „pancernej brzozy”.

Rozumiem, że PO zazdrości PiS-owi „zamachu smoleńskiego”, no ale jednak nie ta skala wydarzenia i związanego z nim szoku społecznego, żeby można było łatwo wkręcić spiskowe koncepcje.

Poza tym warto podkreślić jeszcze raz. Te coraz dziwniejsze opowieści nie uderzają tak bardzo w PiS, jak w samą PO i cały rząd. Wygląda w tym świetle na tak bardzo nieporadnego, ślamazarnego, fajtłapowatego, że go ograli nawet „Jaszczur” z „Ludwiczkiem”, jak określani są w internecie.

Tak są słabi, że byle ancymony z jutuba mogą im „ukraść zwycięstwo”. Nawet nie jakieś rosyjskie szpiony, pisowskie deep state, czy inne groźne demony.

To jest niebezpieczne dla rządu tym bardziej, że już teraz mają wizerunek nieruchawych nieogarów, i to nie tylko wśród opozycji, ale także wśród rosnących rzesz osób, które na nich dotąd głosowały.

Ktoś, kto im podpowiada dalsze brnięcie w tym kierunku, bardzo źle im chyba życzy. Ale w sumie to jest symboliczne zwieńczenie całego procesu, jakim były dotychczasowe ich rządy. Z wielkich planów reform zostaje im nocnik i osuwająca się w jego kierunku ręka.

Na lepsze podsumowanie pierwszej części sezonu nie liczcie, bo to jest generalnie słaby serial i nawet cliffhangery ma bardzo marne.

Xavier Woliński