A propos rozpaczających instagramerek rosyjskich. Z ciekawości wszedłem na insta topowej „influencerki” (23 mln obserwujących). Wczoraj rano leżała w wystylizowanej pozie w pościeli smutna i zapraszała wszystkich na swoje konto VK oraz na Telegram. Wieczorem już w świetnym humorze balowała w luksusowej restauracji.
Potem żegnała się z pokładu samolotu. Następnie pokazywała luksusowy apartament w hotelu w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Teraz tarza się w krystalicznie czystym piasku na plaży.
Nie, to nie bogacze, córki i synowie oligarchów, zmienić mogą politykę Rosji. Jeśli już to raczej średniacy, którym już-już się zaczęło stabilizować, ale czują że właśnie wypadli za burtę. Tacy, którzy teraz słuchają zespołu сбпч, który w jednym z popularnych na nowo teraz kawałków śpiewa: „Tutaj życia nie ma i nie będzie, miły przyjacielu”. Takie rosyjskie „no future” zaczyna ich opanowywać. Na razie jest apatia, ale myślę, że przyjdzie też gniew.
Notabene wspomniany zespół zamieścił na profilu VK w momencie inwazji ostry antywojenny i antuputinowski tekst. W komentarzach sporo hejtu trolli „patriotycznie wzmożonych”, ale „lajków” znacznie więcej.
Xavier Woliński