– Obie strony były winne – takie wczoraj wieczorem Trump wydał oświadczenie w sprawie zamachu terrorystycznego w Charlottesville, gdzie neonazista zamordował działaczkę związkową wjeżdżając w tłum protestujących.
Wywołało to taką burzę, że nawet kongresmeni republikańscy na wyścigi zaczęli odcinać się od swojego prezydenta.
Tak się kończy “symetryzm”, gdzie neonaziści nawołujący do mordowania wszystkich nie-białych, wrzeszczący w marszu z pochodniami i z flagami ze swastykami “nie zastąpicie nas innymi rasami” oraz ci którzy się temu sprzeciwiają są “tacy sami”, bo uważają, że przed złem należy się bronić.
Trump twierdził, że “po obu stronach” byli ludzie uzbrojeni w pałki. Ale trup był tylko po jednej, a po stronie prawicy były nawet osoby uzbrojone w broń maszynową.
To może spróbujmy tak, ciekawe czy prawactwu taka narracja się spodoba taki prawdopośrodkowizm: ISIS morduje ludzi, ale po drugiej stronie też są agresywni ludzie z bronią. Prawda leży po środku, więc należy przeciwko ISIS w Syrii demonstrować pokojowo, a jeśli ktoś z nimi walczy zbrojnie to należy go potępić. Przecież nie wolno używać siły w walce ze złem. Berlin Hitlera upadł, bo alianci urządzali całkowicie pokojowe demonstracje. Albo ludobójstwo Pol Pota zostało zatrzymane bo komuniści wietnamscy zrzucali na niego ulotki, a nie wkroczyli i zakończyli rzeź zbrojnie. A nie, czekaj. Weszli jednak zbrojnie. Należy ich za to potępić!
Prawda leży pomiędzy naziolem, który zapowiada wymordowanie innych, a tymi którzy mówią, że przeciwstawią się temu i będą się bronić.
Ktoś mi tu wypisywał, że tu chodziło o protest przeciwko likwidacji pomnika generała Lee. Otóż spory i protesty w sprawie tego pomnika ciągną się od roku i nie dochodziło do takich starć. Co się zmieniło? To, że tym razem naziści i Ku Klux Klan pod pozorem walki o pomnik zorganizowały sobie zjazd “jedności prawicy” rasistowskiej. I o to poszło, że ludzie gloryfikujący ludobójcze metody zrobiły sobie najazd na miasto.
Każdy normalny człowiek powinien protestować i walczyć ze złem. Bez względu na to czy jest z lewa, prawa, ateistą, czy chrześcijanem, żydem, czy muzułmaninem. To jest obowiązek etyczny przyzwoitego człowieka a nie walka lewicy z prawicą. Rozumie to spora część Partii Republikańskiej ku zaskoczeniu naszej bieda prawicy, która jest już od dawna wyzuta ze wszelkich zasad moralnych. Oprócz jednej zasady naczelnej: do koryta choćby po trupach. Dlatego naszych lokalnych faszystów nie potepi PiS, bo to dla nich elektorat, czyli budulec ich żłobów.
Xavier Woliński