W mediach liberalnych szok i niedowierzanie, że ze wszystkich dotychczasowych badań wynika, że pieniądze z 500 plus poszły przede wszystkim na podstawowe środki utrzymania oraz edukację dzieci.
A już się szykowali do robienia “reportaży” w stylu niesławnej “Arizonki” (kto pamięta lata 90. i przeczołgiwanie przez liberałów mieszkańców PGR, ten pewnie pamięta ten żenujący spektakl pogardy klasowej).
Gazeta.pl nie do końca zdaje się wierzyć w te dane, nazywane w tytule “zaskakującymi”. Kombinują pokazując, że przecież w kinach wzrosła frekwencja. Ale dowodu, że to kasa z 500 plus poszła na to żadnego nie pokazują (zresztą zabranie dzieciaka do kina to też forma edukacji kulturalnej).
Szok i niedowierzanie – przytłaczająca większość rodziców woli wydać na przyszłość swoich dzieci, a nie przepić. Mówią, że ludzi mierzy się własną miarą. Możliwe że w rodzinach liberalnych dziennikarzy woli się wydawać na luksusowe narkotyki niż dzieci, ale w znanych mi niezamożnych rodzinach większość pieniędzy przeznacza się na dobrostan dzieci.
Zdarzają się wyjątki, ale to właśnie – wyjątki, a nie reguła i głównie znam je ze słyszenia, a nie autopsji.
Generalnie, gardziłem i gardzę taką optyką, jaką prezentują niektórzy “publicyści”.
Swoją drogą liberałowie w kółko powtarzają, że “ludzie mają rozum i sami wiedzą na co wydać pieniądze i co jest dobre dla ich dzieci, a nie rząd”. No to ludzie dostali pieniądze do własnej dyspozycji. I okazuje się, że też źle, bo teraz przyjęli narrację, że jednak ludzie “bezrozumnie przewalają pieniądze” i trzeba im z powrotem zabrać albo ściśle kontrolować (czyli zwiększyć biurokratyczną kontrolę, za czym musi pójść zatrudnienie kolejnych urzędników i kolejne wydatki, mimo że nie ma takiej potrzeby).
Nie ma w tym logiki, ani wiary w ludzką wolność, za to wiele zawiści.
Xavier Woliński