Wina lewicy

W kolejnym sondażu Nawrocki zbliża się do Trzaskowskiego.

Wina lewactwa, oczywista oczywistość. Wspaniała analiza! Dziękuję za oklaski. Pora na CS-a.

Im bardziej cała scena polityczna z KO na czele przesuwa się na prawo, tym walka z lewicą się zaostrza. Ktoś musi być winny. A winni są ci, którzy nie chcą podążać za kolejnymi manewrami strategicznymi radykalnego centrum.

I którzy uparcie trzymają się takich kwestii jak prawa człowieka, prawa pracownicze, czy lokatorskie. Uparciuchy trzymają się jakichś przebrzmiałych spraw, jakiejś mieszkaniówki, albo publicznej ochrony zdrowia.

Tymczasem, kiedy „liberałowie” zajmują się krytyką lewicy, prawica nasila swoją kampanię przesuwania tzw. dyskursu na prawo i to już nie do ściany, ale tak, żeby tę ścianę przebić.

Przykładowo teraz prowadzą skuteczny atak na ostatnie przesłanki umożliwiające legalną terminację ciąży, także w przypadku zagrożenia zdrowia i życia kobiety.

Co robi prawica, krytykuje nadmierny radykalizm? Sztorcuje, ustawia do szeregu, załamuje ręce, pisze lamenty i wyrzekania w swoich mediach? Nie bardzo. Robi wszystko, żeby ten ultraprawicowy język i praktykę znormalizować, bo wiedzą, że dzięki temu będzie im potem łatwiej prezentować się jako „centrum”.

A potem wiedzą, że prawica z okolic PO z jej zapleczem publicystycznym po prostu zaakceptuje nową „normalność”. Tak jak szybko zinternalizowali ultranacjonalistyczną politykę graniczną, czy jak szybko generalnie uznali prawa człowieka za „temat zastępczy”.

Żyjemy w czasach kiedy u nas za radykałów nie robi już dla mainstreamu Razem, ale powoli też Nowa Lewica, Helsińska Fundacja Praw Człowieka, a nawet Obywatele RP. Generalnie wszystko co na lewo od konserwatywnej normy robi się podejrzane i „niedzisiejsze”.

Skoro więc centrum normalizuje coraz bardziej nacjonalizm i konserwatywny liberalizm, jednocześnie atakując poprzez swoich harcowników lewicę jako taką, we wszystkich już niemal jej odmianach, nie ma się co dziwić, że prawica na prawo od nich wciąż jest silna, a nawet rośnie. Oparcie całej swojej strategii na niemal wyłącznie wykrywaniu afer z czasów poprzednich rządów przy realizacji jednocześnie konserwatywnej praktyki, to droga do zwycięstwa ultraprawicy. Dla mnie to jest w zasadzie nie tylko kapitulacja, ale wręcz sabotaż.

Dlatego nie uczestniczę w tej grze.

Xavier Woliński