Pamiętacie, jak w kampanii wyborczej politycy pompowali temat zatrzymania żołnierzy przez żandarmerię na granicy w związku z nielegalnym użyciem przez nich broni?
Co to się nie działo, histeria medialno-polityczna zbliżyła się do apogeum, jak tak można, polskiego żołnierza?! Przecież powinni móc jak myśliwi łoić do wszystkiego, co się rusza, a nawet nie rusza.
Tymczasem są nagrania na, których widać, co się stało. Zostało to ujawnione podczas posiedzenia Rady Bezpieczeństwa Narodowego. Przemysław Wipler (!) opowiedział w TVN24, co im przekazał Kosiniak-Kamysz i co widać na nagraniach:
– To nie był pierwszy raz użycia w sposób nieprawidłowy broni przez tych żołnierzy, tych konkretnych żołnierzy, że ich koledzy się bali, bo oni strzelali w kierunku nie tylko wycofującej się grupy osób, które forsowały granicę, które już się wycofywały i już były po stronie białoruskiej, ale też w kierunku, w którym byli ich koledzy żołnierze i funkcjonariusze Straży Granicznej. Więc strzały były między żołnierzami i oni powiedzieli, że mają problem ze służeniem z ludźmi, którzy strzelają w ich kierunku. To jest istotna i dosyć ważna rzecz. Tam takich drobnych szczegółów było wiele – powiedział poseł Konfederacji.
No więc, skoro nawet poseł Konfederacji zaczyna gadać przez moment w tej sprawie z sensem, to, w jakim to świetle stawia Tuska, który pod wpływem napompowanej przez siebie histerii, chce zmieniać prawo do używania broni przez wojsko, ułatwiając takim niestabilnym typom wywijanie giwerami?
Może właśnie o to chodzi, żebyśmy coraz więcej praw oddawali rządowi. Tak się rodzą wszelkie tyranie przecież. Najpierw wódz był wybierany na czas wojny, a potem permanentnie brał wszystkich za twarz.
Jak już wrócą ludziom zmysły w tym kraju i zaczną ogarniać, co tak naprawdę się dzieje, może być za późno.
Xavier Woliński