Maciej Bobula, który otrzymał w sobotę Wrocławską Nagrodę Poetycką Silesius, postanowił podzielić się 20 tysiącami złotych za debiut roku z dwójką pozostałych nominowanych Michałem Domagalskim i Janem Rojewskim.
Odczytał też oświadczenie: “Statuetka jest jedna, nie da się jej podzielić na trzy części, ale można podzielić nagrodę pieniężną. Żyjemy w Polsce, kraju, w którym mediana zarobków wynosi dwa i pół tysiąca złotych. Dwóch z nas jest nauczycielami, a o pensjach w tej branży nie trzeba opowiadać, trzeci jest freelancerem.
System, w którym zwycięzca bierze wszystko, uważamy za niesprawiedliwy. Apelujemy do organizatorów o zmianę zasad, uczynienie ich bardziej zrównoważonymi. Tym bardziej że jest wielu poetów wielokrotnie nominowanych, którzy dotąd żadnej nagrody nie otrzymali”.
To się nazywa iść pod prąd dominującym tendencjom. Szanuję.