Wczoraj na Uniwersytecie Warszawskim doszło do potwornej tragedii. Mężczyzna zamordował portierkę. Nie są znane motywy.
To jest wielki dramat dla rodziny i przyjaciół, nawet nie chcę sobie wyobrażać, co muszą teraz czuć. Kiedy umiera człowiek, wraz z nim umiera cały świat. Jego świat. Jego relacje, jego wspomnienia, marzenia i sny. Nie da się tego w żaden sposób zastąpić, nie da się tego odzyskać. Pozostaje puste miejsce, które nigdy nie zostanie ponownie zapełnione.
Jednak nie wszyscy zważali na tego rodzaju kwestie. Niektóre mniej lub bardziej znane konta z prawej strony zaczęły rozsiewać histerię, jakoby to był Ukrainiec, inne zaś zaczęły snuć modne ostatnio brednie o „inżynierach” (co jest zakamuflowanym określeniem na migrantów).
Bez żadnego wyczucia miejsca i czasu zaczęli sączyć z potrójną siłą swój tradycyjny jad. Kompletna degeneracja, która może doprowadzić do kolejnej tragedii, tym razem na tle ksenofobicznym.
Jak już nie dało się bronić, że to „nie-Polak”, to uruchomili agitację za karą śmierci, bo wiadomo, trzeba lecieć z agitką na prymitywnych emocjach i na tym wypłynąć do koryta.
Siać zamęt i nienawiść – to jest ich celem. Nie dobro człowieka, nie dobro ofiary, nie dobro społeczności.
I to powtarza się za każdym razem. Nie wiadomo co, nie wiadomo kto, ale już nagonka i propaganda w sekundę jest uruchamiana. Ta niezorganizowana, ale przede wszystkim zorganizowana.
Prawica lubi takich jak ja określać najgorszymi słowami, których tutaj wymieniać nie będę. Że jesteśmy tacy, śmacy. Ponieważ mamy czelność traktować każdą osobę podmiotowo.
Tymczasem kto tu jest wykolejony, powiedzcie mi?
Sprawca, podejrzewam, był poważnie zaburzony. Więc sieją chaos, zamiast zastanowić się nad tym, co jest np. nie tak z naszą opieką medyczną, z naszą opieką psychiatryczną i psychologiczną nad młodzieżą? Wiecznie niedofinansowana, wiecznie traktowana z buta, bo są ważniejsze wydatki, bo trzeba głodzić ochronę zdrowia.
Ale wielu politykom to odpowiada. Można na strachu i panice moralnej zrobić wspaniałą karierę. A że przyczyny problemu nie zostaną rozwiązane? Przecież gdyby były rozwiązane, to nie można by było właśnie robić tych karier na tragediach.
To jest obrzydliwe.
Xavier Woliński