Co najmniej 48 osób zatrzymanych z powodu wczorajszej akcji związanej z aresztowaniem na dwa miesiące aktywistki Stop Bzdurom.
Tak jak pisałem wczoraj, policja urządziła prawdziwą łapankę na mieście. Na Krakowskim Przedmieściu zatrzymywano nawet przypadkowe osoby wiele godzin po zatrzymaniu Margot. Np. oddział policji dostał rozkaz aby zatrzymać wszystkie osoby, które akurat wtedy siedziały pod pomnikiem Kopernika. Jedna z
zatrzymanych osób wyraźnie nie wiedziała o co chodzi. Prawdopodobnie zwyczajnie usiadła na stopniu pod pomnikiem i za sam ten fakt została wywieziona na komendę.
Podobnie, ludzie byli zatrzymywani bezpodstawnie i “losowo” za samo przebywanie w okolicy komendy na Wilczej. Niektóre osoby żaliły się w mediach społecznościowych, że boją się wyjść z domu, bo jest łapanka na ulicy. Ot, “nasi okupanci”.
Myślę teraz o zatrzymanych. W większości, często bardzo młodych osób, pewnie dla nich to była pierwsza noc na dołku. Czy ich to złamie, czy wręcz przeciwnie, umocni? Znając ducha siedzącego w ludziach i “długie trwanie” raczej umocni, bo tutaj z okupantami i nawet o wiele większym niż wczoraj terrorem władz, mamy wielowiekowe doświadczenia. Władza sama wykuwa sobie swojego
najtwardszego wroga.
Terror policyjny obudził nawet “statecznych mieszczan”, którzy do tej pory z ruchem LGBT ani ulicznym aktywizmem nie chcieli mieć wiele wspólnego.
I tak oto, z akcji “szeryfa” Ziobro, która miała tylko umocnić jego pozycję w rządzie wyjdzie coś
czego się nie spodziewali. Miało być zatrzymanie, jak zawsze, po cichu, bez skarpetek, typowe “przeczołgiwanie” i poniżanie, a wyszedł być może polski Stonewall.
Xavier Woliński