Większość badanych (57,5%) czuje, że ich warunki życia pogorszyły się w porównaniu z ubiegłym rokiem, zwłaszcza wśród grup wiekowych 50–59 (85%) i 18–29 (82%).
Wyniki badań zaprezentowała Rzeczpospolita 17 marca 2025 roku. Sondaż IBRiS pokazuje, że 57,5% respondentów czuje, że ich gospodarstwa domowe stały się biedniejsze i żyją gorzej niż w ubiegłym roku, podczas gdy 29,8% nie zauważyło zmian, a jedynie 9,3% odczuło poprawę.
Ci, którym żyje się lepiej lub bez zmian zgromadzili się głównie wokół PO. Zwolennicy innych partii mają poczucie pogorszenia warunków. Zwłaszcza PiS, Konfederacji i Lewicy.
Najgorsze nastroje, według badania, panują na wsiach oraz w dużych miastach.
Wzrost cen, w tym także wzrost cen mieszkań ma na to bardzo duży wpływ. Jeśli zaś w miarę zadowoleni gromadzą się wokół PO, a coraz bardziej sfrustrowani są zwolennicy „przystawek” (NL, TD), oczywistym staje się, dlaczego te dwie formacje w kolejnych sondażach wypadają z Sejmu. Mniejsze partie prawie zawsze ponoszą największy koszt.
„Rozsądek” promowany przez niektóre kręgi związane zwłaszcza z Nową Lewicą, czyli zaciśnięcie zębów w imię „wyższego dobra”, jakim jest wojna PO z PiS, prowadzi wprost do zakończenia istnienia tych ugrupowań.
Również zgodnie z oczekiwaniami na tym wszystkim rośnie jak na drożdżach Konfederacja. Nie ma tutaj niczego zaskakującego. Z jednej strony nie ma tam „rozsądnych doradców”, którzy podszeptywaliby im autodestrukcyjne strategie polegające na podporządkowaniu silniejszemu i wasalizacji. Z drugiej strony gaśnie też PiS, który opiera się w dużym stopniu na starszych wyborcach. Młodsi zaś w większości skręcają coraz mocniej w kierunku ultraliberalnych rozwiązań gospodarczych, a PiS kojarzy im się z „socjalem”.
Dlatego PiS panicznie próbuje wrócić do swoich gospodarczo liberalnych korzeni, ale tym samym grozi to utratą także najstarszych zwolenników, przywiązanych jeszcze do pewnych socjalnych rozwiązań. W tym kontekście mijanka z Konfederacją w dłuższej perspektywie jest całkiem prawdopodobna.
Dodatkowo atmosfera „wojenna” budowana przez POPiS powoduje, że prawica w naturalny sposób dostaje wzmocnienie.
Wszystko to powoduje, że szykują się lata ultralibetralizmu wymieszanego z nacjonalizmem i silnym konserwatyzmem. Lewica partyjna prawdopodobnie zaniknie z powodu zarówno własnej głupoty, jak i niesprzyjającego ogólnego klimatu oraz nagonek medialnych.
Lewica pozaparlamentarna powinna już zastanawiać się jak ten okres przetrwać w jako takiej formie i nie stoczyć się już zupełnie.
Xavier Woliński