Zmiany klimatyczne głębsze niż się spodziewano

woman in blue jacket holding white and black i am happy to be happy print paper Photo by Markus Spiske on Pexels.com

Jeśli lubicie czekoladę, sugerowałbym zrobić zapas. Ceny kakao na rynkach światowych gwałtownie rosną. Kontrakty terminowe wzrosły o prawie 40% od początku roku.

Przyczyną jest susza w Afryce Zachodniej spowodowana przez El Niño spotęgowane przez zmiany klimatyczne. W tamtym rejonie świata produkuje się trzy czwarte kakao na świecie.

Cóż, niektórzy cieszą się, że „będzie ciepełko, będzie fajnie”. No więc macie swoje „ciepełko”. Jeśli dalej tak będzie to wyglądało, to nie tylko za czekoladę będziecie płacić krocie, ale za zwykły chleb.

Swoją drogą rozmaici denialiści klimatyczni lubią zadawać pytanie „a co jeśli naukowcy się mylą i żadnego problemu nie ma?”. Owszem nauka ma w zwyczaju, w przeciwieństwie do rozmaitych wierzeń, korygować swoje błędy. Na razie jednak nic nie skazuje na to, żeby ta korekta szła po ich myśli.

Raczej nie biorą wszak pod uwagę, że szacunki dotyczące skali globalnego ocieplenia mogą być nie tyle przesadzone, co wręcz niedoszacowane.

Tymczasem bardzo prawdopodobne, że ocieplenie w epoce przemysłowej rozpoczęło się już w połowie lat sześćdziesiątych XIX wieku, a teraz przekroczyło „alarmowe” 1,5 stopnia C. Tak wynika z opublikowanego w „Nature Climate Change” badania warstw sprzed 300 lat zachowanych w gąbkach żyjących u wybrzeży Puerto Rico.

Oznacza to, że globalne ocieplenie rozpoczęło się w okresie obecnie uznawanym jako „przedindustrialny” punkt odniesienia. Wynikało to nie z tego, że wówczas nie trwała już industrializacja, ale raczej wynikało to z problemu z dostępnością danych za ten okres. Naukowcy w omawianym badaniu spróbowali rozwiązać ten problem i w ten sposób okazuje się, że już wówczas mieliśmy do czynienia ze ociepleniem spowodowanym przez trwającą industrializację, a więc punkt odniesienia (z którego korzysta też panel IPCC) jest najprawdopodobniej błędnie i zbyt „optymistycznie” ustawiony.

Na podstawie badań naukowcy więc ustalili nie tylko to, że najprawdopodobniej już przekroczyliśmy próg 1,5 stopnia C, ale żwawo maszerujemy w kierunku przekroczenia katastrofalnych 2 stopni C, co może nastąpić już pod koniec tej dekady. Dziesiątki lat wcześniej niż szacowano dotychczas.

Oczywiście, jak ze wszystkimi badaniami, należy teraz je pogłębić i dokładnie zweryfikować. Ale niewątpliwie jest to sygnał alarmowy, że może być dokładnie odwrotnie, niż spodziewają się rozmaici „technooptymiści” i klimatosceptycy. Może być znacznie gorzej, niż się spodziewaliśmy i czasu jest znacznie mniej, niż się dotąd spodziewaliśmy, a zmiany w sposobie funkcjonowanie naszych społeczeństw i zwłaszcza gospodarki powinny być znacznie bardziej rewolucyjne.

Xavier Woliński