Sąd Okręgowy w Łodzi oddalił sprawę powiatu łowickiego przeciwko Atlasowi Nienawiści. — Czekamy jeszcze na decyzję powiatu łowickiego co do apelacji, ale powoli przygoda z Atlasem się kończy — ogłosiła prawniczka Karolina Gierdal.
Przypomnijmy, że Atlas Nienawiści powstał jako reakcja na uchwalenie przez niektóre samorządy tzw. „Stref wolnych od ideologii LGBT”. Początkowo uchwały przyjęły gminy, których łączna powierzchnia obejmowała niemal 1/3 kraju. Dzięki niezmordowanej działalności osób zaangażowanych w sprawę dziś zostały już tylko cztery uchwały. Sukces wcale nie tak dużej grupy osób jest więc gigantyczny.
Nie chodziło przy tym wyłącznie o odwołanie samych uchwał. Dzięki kampanii Atlasu Nienawiści w gminach mogła odbyć się wreszcie poważna debaty na ten temat, w której osoby LGBT miały zaznaczony swój głos.
— W naszej opinii te uchwały, które zamieszczamy w Atlasie, są albo jednoznacznie dyskryminacyjne i homofobiczne (uchwały o „sprzeciwie wobec ideologii LGBT”) albo zawierają zapisy, dyskryminujące wybrane grupy osób (Samorządowa Karta Praw Rodzin). — podkreśla Paweł Preneta, jedna z osób zaangażowanych w powstanie Atlasu. – Upublicznienie tej opinii, ocena takich działań jako „nienawistnych”, nie wykraczają poza przyjęte granice debaty publicznej. Dziś, po 4-letniej batalii sądowej, w której mierzyliśmy się z siedmioma, napuszczonymi na nas przez Ordo Iuris, samorządami, kolejny sąd przyznał nam w tym rację.
Jak już część z was mogła się przekonać, o Atlasie wspominam podczas moich spotkań publicznych w ramach cyklu „W obronie małych zwycięstw”. Jest to jedna z najbardziej optymistycznych historii w naszej generalnie niewesołej rzeczywistości. Przykład dla innych, że jak się działa konsekwentnie, to można coś osiągnąć.
Gratuluję wszystkim zaangażowanym!
Xavier Woliński