Wygląda na to, że rząd chce zakneblować organizacje społeczne działające m.in. na rzecz ochrony środowiska.
W ostatnim czasie pojawił się projekt zmian w przepisach, który budzi poważne obawy organizacji społecznych. Mowa o tzw. projekcie deregulacyjnym, opracowanym w Ministerstwie Sprawiedliwości. Chociaż przedstawiany jest pod pozorem upraszczania przepisów, w rzeczywistości może uderzyć w interes publiczny.
O co dokładnie chodzi?
Kluczową zmianą jest propozycja odebrania organizacjom społecznym prawa do skargi kasacyjnej w postępowaniach administracyjnych przed sądami. Projekt zakłada dodanie nowego paragrafu (§ 3) w art. 173 Prawa o postępowaniu przed sądami administracyjnymi, który wprost stwierdza, że skarga kasacyjna nie przysługuje organizacji społecznej uczestniczącej w postępowaniu sądowym na prawach strony.
W praktyce oznacza to, że organizacje te, często występujące jako rzecznicy środowiska, nie będą mogły zaskarżać do Naczelnego Sądu Administracyjnego (NSA) niekorzystnych wyroków Wojewódzkich Sądów Administracyjnych (WSA).
To nie tylko ograniczenie udziału obywateli w ochronie środowiska. Jest to również poważne naruszenie konstytucyjnego prawa do sądu, zwłaszcza zasady co najmniej dwuinstancyjności postępowania sądowego, o której mówi art. 176 Konstytucji.
Projekt został skierowany do dalszych prac legislacyjnych bez przeprowadzenia konsultacji społecznych ani uzgodnień międzyresortowych, co uzasadniono rzekomą „pilnością”.
Pracownia na rzecz Wszystkich Istot, która tę sytuację nagłośniła, przytacza przykład sprawy o zgodę na odstrzał niedźwiedzi. Jeśli w takiej sprawie sąd administracyjny I instancji wydałby wyrok korzystny dla wójta wnioskującego o odstrzał, a niekorzystny dla zwierząt, organizacja reprezentująca interesy zwierząt straciłaby możliwość zaskarżenia tego wyroku do NSA. Wójt by wygrał, a sprawa nie zostałaby rozpatrzona w II instancji, bo prawo do niej zostałoby odebrane.
Pod naciskiem opinii publicznej, Arkadiusz Myrcha, wiceminister sprawiedliwości, obiecał, że projekt ma być jednak poddany konsultacjom publicznym. Jego zdaniem resort poszukuje równowagi pomiędzy prawem obywateli do sądu a koniecznością sprawnego rozstrzygania spraw administracyjnych.
Podsumowując, jeśli zastanawialiście się, co kryje się pod hasłem „deregulacja”, to już wiecie. Będą starali się tam przepychać rozmaite tego rodzaju „kombinacje”. Jeśli to jest to ich „przyspieszenie”, to może niech lepiej zwolnią.
Xavier Woliński