Czy Trump spadł z nieba?

low angle photography of gray concrete building under blue sky Photo by Priya Karkare on Pexels.com

Staram się być dla was litościwy i postanowiłem nie bombardować was komentarzami politycznymi w okresie okołoświąteczno-sylwestrowym. Zwłaszcza że przyszły rok nie będzie miał zmiłowania dla osób, które chciałyby o polityce, czy zawirowaniach gospodarczych zapomnieć. Tym bardziej chwila wytchnienia nam wszystkim się należy.

Tymczasem jednak, na swoją zgubę, włączyłem wczoraj TVN24, i dostałem od razu na wstępie tyradę Piotra Kraśki na temat jego miłości do Ronalda Reagana, którego nie tylko ponoć kocha, ale także tęskni za takimi prezydentami USA. Rozumiem, że na tle Trumpa każdy wydaje się geniuszem, ale ta hagiograficzna opowieść nie daje zapomnieć, że TVN to stacja raczej prawicowa niż lewicowa. Jeśli jeden z czołowych prezenterów stacji opowiada przez ileś minut o tym dlaczego kocha konserwatywnego, prawicowego prezydenta, to tylko w Polsce taka stacja telewizyjna może być uznawana za „lewicową”. W swojej gawędzie o tęsknocie za „dawnymi dobrymi Stanami”, bagatelizował np. tragedię Wietnamu, gdzie co prawda zginęło mnóstwo osób w krwawej wojnie, ale za to USA walczyło z „komuchami”. I tak dalej i tak dalej.

Wszystko to w kontekście beznadziejnych pseudopokojowych rozmów organizowanych przez najnowszy wykwit „amerykańskiej demokracji” czyli Donalda Trumpa. Chyba nikt nie ma już wątpliwości, że ten kolega Putina nie ma zamiaru doprowadzić realnie do pokoju, chyba że na warunkach swojego przyjaciela, który mu przez telefon powiedział podobno, że zależy mu na „sukcesie Ukrainy” i on w to rzekomo wierzy.

Pan Kraśko i spora część zakochanych w USA komentatorów chyba nie do końca rozumie, że obecny prezydent nie spadł z nieba, ale został wytworzony przez warunki stworzone przez poprzedników i generalnie przez absurdalny system polityczno-gospodarczy tego kraju. Także neoliberalny fanatyzm Reagana podlany silnie konserwatywnym sosem te warunki cieplarniane dla wyklucia się obecnej formy polityki amerykańskiej stworzył. Reagana popierali przecież fundamentaliści religijni i skrajni konserwatyści, którzy teraz tworzą zaplecze Trumpa. Dla kogoś, kto uważniej obserwuje politykę i historię amerykańską, ktoś taki jak Trump nie jest zaskoczeniem, ale całkiem oczywistą konsekwencją tego, czym ten kraj jest i czym się staje.

Także rozmaite deale amerykanów z ich rzekomymi przeciwnikami, kosztem mniejszych krajów nie są zaskoczeniem, ale czymś, co USA robiły od zawsze. I nie tylko o znanych lepiej w Polsce ustaleniach z Jałty czy Poczdamu mowa. W innych częściach świata USA także bardzo chętnie handlowały w ten sposób.

Tymczasem żyjemy w kraju, gdzie dwa odłamy prawicowych obozów za pośrednictwem prawicowych konglomeratów medialnych, z którego jeden udaje „liberałów”, czy nawet „lewicę” walczą o zasoby, sącząc do głów ludziom coraz bardziej absurdalne opowieści o świecie. Scena polityczna z każdym cyklem tej „publicznej debaty” przesuwa się na prawo. A wszystkiemu winna będzie oczywiście lewica.

Niestety w przyszłym roku lepiej na tym poziomie nie będzie. Choć na szczęście pojawiają się coraz częściej głosy zmęczenia tym prawicowym cyrkiem.

Xavier Woliński