Gdzie władza ma ludzi?

W jakiej części ciała? Zgadnijcie… Tusk próbuje odreagować przegrane wybory i robi tournée po kraju. Na spotkaniu w Pabianicach dostał konkretne pytanie o ustawę o asystencji osobistej dla osób z niepełnosprawnościami, ponieważ są projekty, a nie ma działań, a „ludzie nie mogą żyć od projektu do projektu.” Pytanie wywołało oklaski, a sądząc ze średniej wieku ludzi na sali, był to problem dotyczący wielu zgromadzonych osób.

Premier, nie zwracając uwagi na ten niuans, zaczął opowiadać znowu o „czasach przedwojennych” i że ciężko z kasą, bo czołgi, bo dług publiczny:

– Kwestia niepełnosprawności to coś, na czym zawsze mi zależało. Nad asystencją też te prace trwają. Ale muszę Wam powiedzieć słowo prawdy o tym co jest w tej chwili możliwe. Kiedy mówię o priorytecie, jakim jest bezpieczeństwo, które się teraz realnie przed nami pojawia… Normalne, przeciętne państwo NATO-wskie wydaje na zbrojenia 2,5 proc., my 5 proc. 1 proc. na zbrojenia to jest ponad 40 mld złotych – odpowiada wódz PO.

– Czyli dwa procent tej nadwyżki, my i tak bylibyśmy jednym z najwięcej wydających państw, gdybyśmy tylko 3 proc. wydawali, te 2 proc. to 80 mld złotych, których w tej chwili nie mam na innego typu projekty. (…) Każdy odpowiedzialny premier będzie musiał szukać działań, które nas nie wywrócą do góry nogami. No bo na końcu mamy jednak przez tę politykę bardzo dobry wzrost gospodarczy. Inflacja spada, bezrobocie jest ciągle na niskim poziomie. To są naprawdę rewelacyjne wyniki, ale mamy dług i mamy wysoki deficyt. Ja żadnej z tych kategorii nie mogę przekroczyć, bo zacznie się domino i bardzo złe konsekwencje. I wiem, przepraszam, nudzę, tego nikt nigdy nie chce słuchać, a takie słowa jak deficyt, budżet i inne, raczej powodują, że ludzie zamykają oczy i uszy, bo to nie są emocje. I jeszcze raz pozwólcie, że wrócę do sprawy liczenia głosów… – płynnie wrócił do swojego ulubionego tematu premier.

Wkleiłem obszerny fragment nie tylko, żeby pokazać wam ich tok rozumowania. Chodzi także o to, żeby unaocznić nam wszystkim, że u niego słowotok to strategia omijania problemów. Zamiast powiedzieć wprost: nie dam wam i co mi zrobicie?

PO wskoczyła na ulubionego konika „deficytu budżetowego”, który wszakże nie dotyczy tego, co oni akurat uważają za najważniejsze. Nigdy nie dotyczyło. Kiedy trzeba było korposy zwalniać z podatków, to deficyt nie był problemem, tak samo jak nie jest problemem w przypadku wydatków wojskowych. Jest za to zawsze problemem w przypadku wspierania życia i godności ludzkiej. Innymi słowy, Polsce idzie wspaniale, Polakom to już różnie…

Niczego nie nauczyli się po przegranej. Będzie jeszcze ostrzejsze grzanie nacjonalizmu i rozliczeń, i nie będzie już czasu oraz pieniędzy na nic innego. Ich ostatnie roszady w rządzie świadczą o tym, że szykują się do wojny totalnej z PiS i prawdopodobnie to pochłonie im 90 proc. uwagi przez najbliższe lata. Mnie POPiS-owa wojenka dawnych kolegów ani ziębi, ani grzeje. Za to zawsze było i jest dla mnie najważniejsze, co z tej szarpaniny mają zwyczajni ludzie, a konkretnie co mają z tego, ci, którzy potrzebują z rozmaitych powodów wsparcia. Jak w tym kontekście wyglądają prawa człowieka? Prawa pracownicze, prawo do mieszkania itd. To mnie interesuje, a nie dwugodzinna paplanina podszyta frustracjami i resentymentem starszego pana do innego starszego pana.

Xavier Woliński