Elon Musk zaczął zwalniać inżynierów, bo nie zadbali, żeby jego posty wyświetlały się na Twitterze ludziom odpowiednio często.
W ostatnim czasie Muska ogarnęła obsesja na punkcie zaangażowania, jakie osiągają jego posty. W zeszłym tygodniu zwolnił jednego z dwóch pozostałych głównych inżynierów w firmie po tym, jak powiedział mu, że liczba wyświetleń jego tweetów spada częściowo z powodu ogólnego spadku zainteresowania Muskiem – informują dziennikarze Zoë Schiffer i Casey Newton, specjalizujący się w tematyce Krzemowej Doliny.
W tym tygodniu wpadł w histerię, kiedy okazało się, że jego post na temat Super Bowl osiągnął „tylko” 9 milionów wyświetleń, a Bidena aż 29 milionów. W nocy rozesłał pilną wiadomość do pracowników na Slacku, że mają się tym zająć. Wysłał ją do wszystkich pracowników informując, że to kwestia priorytetowa.
Jeśli coś wysyła się do takiej liczby osób, nie trudno sobie wyobrazić, że to zraz wycieknie. I tak się stało teraz. Zresztą nie sądzę, żeby się tym przejął. Dla niego „wolność słowa” polega na tym, że on ma wolność wyświetlania się wszystkim, a reszta ma być na jego łasce. Jak to we wszystkich hierarchicznych systemach bywa. Wolni są przede wszystkim ci na szczycie.
W każdym razie ciekawe są ostatnie badania w „European Sociological Review” stwierdzające, że bogaci nie są szczególnie inteligentni… Lubią tylko za takich uchodzić.
Xavier Woliński