Niestety, przegląd prasy to dla mnie często grzebanie w wydzielinach ludzkiego umysłu, które często są bardzo nieprzyjemne. Ale robię to, żebyście wy nie musieli i musiały tego robić, ale jednocześnie mieli wgląd w to, co np. myśli autor wSieci i na jakim poziomie umysłowym utknęła nasza prawica.
Oto więc, de facto biuletyn partyjny PiS, ogłasza na okładce „Thunberg już nie ukrywa: Chcę obalić kapitalizm kapitalizm”. To zaraz obok równie dramatycznego pytania: „Lewica niszczy Tolkiena?”.
Szukamy tekstu w tygodniku. Jest w dziale „Świat”, który składa się wyłącznie z tej jednej pozycji. Coś to mówi o naszej prawicy i jej horyzoncie jej zainteresowań.
Autor w leadzie dramatyzuje jeszcze bardziej niż na okładce: „Idolka lewicowej młodzieży i pacynka władców świata ma tym razem nowe posłannictwo. Chodzi o obalenie światowego porządku – opresyjnego, rasistowskiego kapitalizmu białego człowieka. Walka z tzw. globalnym ociepleniem, zaprowadzenie zielonego ładu to tylko etap na drodze do ładu marksistowskiego”. To jest zdaniem autora bardzo zły cel.
Autor sugeruje na początku, że jego tekst będzie recenzją nowej książki Thunberg „The Climate Book”, ale gdzie tam. On nawet jej nie przeczytał. Cały tekst to w zasadzie potok wyzwisk i rozmaitych oszczerstw. A całą treść książki poznał z wywiadu, jaki aktywistka dała „Daily Mail”. Przeczytanie książki i rzetelna recenzja… to najwyraźniej przerosłoby intelektualnie publicystę wSieci.
Próbka zarzutów wobec Grety: „Niespełna 20-letnia, obciążona psychicznymi dolegliwościami dziewczyna wie, jak zbawić ludzkość i szuka następców do prowadzenia kolejnej krucjaty, która ma zniszczyć kapitalizm”.
Thunberg jest opisywana jako „najsłynniejsza nastolatką świata, dziecięca apostołka kolejnej świeckiej religii – klimatyzmu”. A więc mamy jednocześnie ageizm i denializm klimatyczny w jednym. Notorycznie nazywa zresztą ją „dzieckiem”, choć parę zdań wcześniej informuje, że ma 20 lat.
Teraz macie taką sałatkę intelektualną:
„Jedno zastrzeżenie – właściwie możemy mieć pewność, że obłęd polityki klimatycznej, która już teraz ściąga na ludzkość nieszczęścia, to projekt przebudowy świata wedle marksistowskiego wzoru. Z wszystkimi jego konsekwencjami. To sposób na obalenie demokracji, zniewolenie ludzkości i oddania nad nią władztwa oświeconym elitom.
O tym, co jemy, czy podróżujemy i jak, w co się ubieramy, czy mamy dzieci i ile, jak je wychowujemy, o czym mówimy i czego słuchamy, mają decydować władcy i właściciele świata. W wielkim uproszczeniu sprowadza się to do tego, byśmy siedzieli w domach, bo każda podróż to ślad węglowy, by cały świat mieścił się w ekranie komputera i smartfonu, a wszystko, co potrzebne nam do egzystencji, dostarczą nam globalne firmy, jak Amazon czy Google. Wizja dystopijna, ale coś, co można było traktować jako teorię spiskową, rodzi się na naszych oczach”.
Czyli wicie-rozumicie, zwolennicy „religii klimatycznej” walczą z kapitalizmem, żeby… światem rządziły korporacje kapitalistyczne. No wszystko się skleja do kupy i wygląda sensownie. A tak naprawdę „nie chodzi o żaden klimat, ratowanie planety, tylko o stworzenie narzędzia, które całkowicie zmieni stosunki gospodarcze w Stanach Zjednoczonych. Coś, co pozwoli przejąć kontrolę nad gospodarką i zaprowadzić socjalizm”. Bezos wprowadzi socjalizm w USA i z tego powodu autor będzie przykuty do smartfona. Coś wydaje mi się, że za dużo już teraz jest przykuty i naoglądał się za dużo prawicowych memów i na tej podstawie pisze teraz teksty.
Tak czy owak, to jest najważniejszy tygodnik rządzącej prawicy. W zasadzie prezentujący linię partii. I w tym tygodniku non-stop powstają takie wysry… to znaczy intelektualne perełki.
Żeby udowodnić, że to nie jest wypadek przy pracy, tylko przeciętny poziom intelektualny tego pisma i środowiska, przedstawię jako ilustrację tej tezy fragment tekstu samego naczelnego, który postanowił wziąć w obronę słynne słowa Kaczyńskiego o „dawaniu w szyję” przez młode kobiety:
„Z wypowiedzią Jarosława Kaczyńskiego o alkoholowej pladze wśród kobiet, zwłaszcza młodych, i związku tego problemu z dzietnością będzie tak jak z dziesiątkami, a może i setkami innych wypowiedzi lidera PiS: najpierw święte oburzenie i szyderstwo, później próba zmanipulowania słów i wykorzystania ich w walce politycznej, a na końcu uznanie, że podjęty problem naprawdę istnieje i coś z tym trzeba zrobić”.
I tak to się kręci. Jako że uważam, że aby uczciwie analizować sytuację w Polsce, muszę wiedzieć, co siedzi w głowach rozmaitych jej głównych aktorów, jestem zmuszony takie produkty ludzkiej twórczości czytać. Dlatego miejcie dla mnie wyrozumiałość, jeśli czasem tracę rezon. A i pomyślcie, czy by jednak nie dorzucić coś do patronite.pl/wolnelewo, żebym potem mógł szybciej dochodzić do siebie
Xavier Woliński