„Europejskie statki nadal eksportują miliony ton paliw kopalnych z Rosji i zapewniają kluczowe fundusze na wojnę Władimira Putina w Ukrainie” – piszą dziennikarze z Investigate Europe.
Jakoś w ogóle nie jestem zaskoczony. Tak samo jak straszeniem że „zachodnie firmy wycofują się z Rosji”, a okazuje się, że realnie wycofało się ich tylko kilka procent.
Kapitalizm to kapitalizm, nic się nie zmienia. Kreml zarabia na ropie i dzięki temu ma kasę na wojnę i może produkować dalej czołgi, zachodnie firmy też zarobią na produkcji sprzętu wojskowego i handlu z Rosją z narzuceniem odpowiedniej, „wojennej” marży, więc trupi biznes kręci się cudownie, kasa płynie szerokim strumieniem.
Tylko w tych kalkulacjach oczywiście nie uwzględnia się faktu, że im dłużej trwa wojna, tym więcej zginie ludzi. Ale to są „koszty zewnętrzne”. Kto by się tym przejmował, skoro kasa płynie w te i wewte? Tylko jacyś chyba „idealiści”.
Xavier Woliński