Poszedłem sobie poprawić humor na spektakl „Kiedyś Różą byłam, dziś gniję w kanale” o Róży Luksemburg kolegi Roberta Traczyka w Instytucie Grotowskiego
Nie wiem czy mi poprawił, ale na pewno obejrzałem z zainteresowaniem zmartwychwstanie Róży we wrocławskim kanale. Jako że kiedyś działaliśmy z reżyserem przez lata w jednym związku zawodowym, fragmenty mógłbym uznać za wątki dla siebie niemal biograficzne.
„Im demokratyczniejsza jest instytucja, im żywiej i mocniej bije tętno życia politycznego mas, tym bezpośredniejszy i dokładniejszy jest ich wpływ”.