Poprzedni tekst wywołał niejakie poruszenie, więc może rozszerzę krytykę takiej oto etycznej postawy w której grupy mniejszościowe i słabsze są pouczane z „moralnej” pozycji uprzywilejowanego polityka czy publicysty.
Jeśli nie jest się uchodźcą, łatwo mówić im, żeby oni czy ich obrońcy „nie histeryzowali”, kiedy nie jest się biednym, łatwo im mówić, żeby „nie byli roszczeniowcami” i zrozumieli „bolesne, ale konieczne reformy”, kiedy się nie jest osobą LGBTQ, łatwo im mówić, żeby „uważali czy ich działania nie przysporzą głosów wrogowi”, i tak dalej i tym podobne.
Oczywiście, nawet najmniejsze „tknięcie” grupy uprzywilejowanej powoduje, że te „złote rady” przestają działać. Niech przedstawiciel lub przedstawicielka mniejszoścowej grupy wytknie hipokryzję reprezentantowi grupy uprzywilejowanej i zaczyna się pierd… to znaczy „alarmowanie”, że „cancel culture”, że „obsesja”, że to że tamto, ło błoże zaraz teksty jakiejś lewicowej instagramerki spowodują, że „zaczną wyrzucać z redakcji”. Oczywiście te żale o „terrorze skrajnej lewicy” opisywane są w poczytnych pismach z pozycji dobrze opłacanego pismaka.
Może to jest jakiś wyparty lęk. Wiedzą, że robią źle i boją się, że kiedyś może przyjdzie za to zapłacić w jakiejś formie. Ciekawe.
Osoby, które zachowują się w rozmaitych sprawach przyzwoicie to jest niewielka grupa osób w tym kraju. Ale sojusz w dokopywaniu im jest potężny i ponad podziałami. Ośmieszanie ludzi, robienie z nich „fanatyczki”, „histeryczki”, „obrońców roszczeniowców”, „ekstremistów” i tak dalej i tak dalej to jest stały repertuar stosowany przez mainstream, żeby od dziesiątków lat za pomocą przemocy symbolicznej (a czasem całkiem realnej) trzymać tutaj nad nami bat i trzymać oczywiście władzę i kontrolę nad „narracją”.
Tak więc pamiętaj, jeśli jesteś w jakiejś prześladowanej lub co najmniej nieuprzywilejowanej mniejszości, to każda twoja skarga będzie z zasady „przesadzona”. Jeśli jesteś w grupie uprzywilejowanej to nawet najmniejsza zniewaga czy niewielkie zagrożenie dla jej pozycji, będzie „dramatycznym zagrożeniem demokracji/polskości/narodu/kultury i co oni tam mają jeszcze w repertuarze.
Po tym można dość łatwo rozpoznać, kto tu jest „na górze”, a kto jest „na dole”.
Xavier Woliński