Grupa posłów i posłanka tzw. Nowej Lewicy, znana z raczej liberalnego podejścia do gospodarki, tacy jak Rozenek, Senyszyn i Kwiatkowski dokonała rozłamu i stworzyła nowe koło… Polskiej Partii Socjalistycznej.
Ptaszki śpiewały od dawna, że libki wytrwale pracują nad rozwaleniem tzw. lewicy parlamentarnej. Pisałem o tym już jakiś czas temu. Tusk zaakceptuje wyłącznie z tej strony bezwarunkową kapitulację. Również Rozenek zapowiada, że to pierwszy krok do „zjednoczonej opozycji”, czyli tłumacząc na nasze: wchłonięcia tej grupki przez liberalny establiszment.
Smaczku jednak dodaje fakt, że libki robią to pod szyldem PPS, co stawia zwłaszcza młodszych, bardziej ideowych działaczy i działaczki tej partii, by ująć to delikatnie, w niezbyt komfortowej sytuacji. No więc, nie pierwszy to raz, kiedy władze PPS wystawiają kolejne pokolenie młodzieżówki tej partii do wiatru. Wykorzystali ich, jako woły robocze do lansowania ich coraz mniej znanego logo i po raz kolejny pokazano młodzieży, gdzie jej miejsce.
Ten grudzień to bardzo dziwny i niezbyt wesoły okres dla rozmaitych fragmentów resztek lewicy w Polsce. Jednych to złamie, zepchnie w bagno cynicznego dystansu, apatii, a innych zmobilizuje do dalszej roboty oddolnej. Tu jest dość miejsca dla każdego lewaka.
Xavier Woliński