Łupienie pracowników trwa

person grinding a tool Photo by Luis Quintero on Pexels.com

Ma być obniżona składka zdrowotna dla kapitalistów! – żądają neoliberałowie z Trzeciej Drogi. PO oczywiście jest „za”, ale będzie mogła mówić, jak w innych kwestiach, że to TD ich „zmusiła”.

Oczywiście jednocześnie geniusze z TD postulują wzrost nakładów na ochronę zdrowia. Ale z czyjej kieszeni? Oczywiście pracowników najemnych, bo ich doić można bez opamiętania i przecież nie kwikną nawet, w przeciwieństwie do przedsiębiorców wiejskich czy miejskich, które dysponują potężnym lobby w sejmie i są w stanie uzyskać, co tylko chcą, mimo że stanowią znaczącą mniejszość społeczeństwa.

Natomiast pracownicy najemni, pozbawieni jakiejkolwiek rozbudowanej świadomości wspólnoty interesów byli, są i będą „robieni na kasie” i będą płacić za wszystko.

Już się burzą drobnomieszczanie, że „przecież przedsiębiorca płaci za swój ZUS i pracownika”. Otóż dokładnie odwrotnie. Za wszystko płacą jego pracownicy oraz klienci (też najczęściej inni pracownicy). Tak jak za dworki i pałace szlachty finansowali ze swojej pracy chłopi na polach.

To jest wielki sukces inżynierii społecznej wdrożonej tutaj w ostatnich dziesięcioleciach, że wmówiono pracownikom, że są w zasadzie nikim, nie mają własnych interesów, bo te są tożsame z interesem właścicieli firm. Bezustannie wmawia się ludziom, że coś takiego jak klasa pracowników najemnych nie istnieje. Istnieje tylko „klasa średnia”.

Dlaczego nie istnieje? Dlatego, że ponoć są „trudności w zdefiniowaniu” klasy pracującej, że poszczególne branże i zawody mają różne interesy, że język opisu sytuacji tejże klasy „się skompromitował”. I w jednym zdaniu osoby prezentujące takie opinie potrafią mówić o „interesach klasy średniej”. Oczywiście bez żadnej refleksji, co w zasadzie ta magmowate pojęcie oznacza. I czy aby konflikty interesów w tejże rzekomej „klasie” nie są znacznie większe niż w klasie pracującej? Przykładowo, że „przedsiębiorca”, który zajmuje się najem lokali, ma sprzeczne interesy z „przedsiębiorcą”, który płaci czynsz za najem lokalu pod swoją działalność?

Tutaj w prasie i wśród „ekspertów” w zasadzie nie ma problemu. Jest jakaś jednolita „klasa” do której nie wiadomo do końca, kto należy, ale zawsze się okazuje, że „przypadkowo” ma interesy takiej, jakie są zbieżne z interesem elity gospodarczej i politycznej. I ta niejasna klasa oczywiście reprezentuje interes domyślny, interes powszechny.

Ma to zamazywać podstawowy konflikt społeczeństw przemysłowych, czyli pomiędzy pracą i kapitałem. Niestety ten konflikt od wielu lat pracownicy najemni, którzy dali sobie wmówić tę bajkę o „klasie średniej” do której należy i pracownik i właściciel, przegrywają.

Dlatego będą dojeni ze składek, będą dojeni podatkami, będą dojeni w firmach poprzez pracę ponad siły. Ponieważ niewolnik zawsze w końcu jest wmanewrowany w konieczność opłacania swoich własnych kajdan. Ale to i tak elitki będą płakać, że są wyzyskiwane przez pracowników, klientów, państwo i wszystkich dookoła. Żebyśmy razem się nad ich losem użalali, że nie mogą w tym roku pojechać do kurortów trzy razy w roku, tylko dwa.

Dlaczego tak się dzieje? Ponieważ mniejszość trzyma za gębę większość. Tysiące miliony. A te miliony są tak ogłupione, że entuzjastycznie na to dojenie się godzą.

Xavier Woliński