Może mi ktoś wyjaśnić, jak to jest, że władza, która trąbi o tym naookoło, że wszystko powinno być „w polskich rękach” (czytaj w rękach rządu, a najlepiej Obajtka), oddał kontrolę nad Rafinerią Gdańską Arabii Saudyjskiej? 500 mln dol. za 30 proc. udziałów w Rafinerii Gdańskiej, 100 proc. jej hurtowni paliw i 50 proc. udziałów w firmie dostarczającej paliwa lotnicze.
Jestem daleki od twierdzenia powielanego przez fanatycznych etatystów, że sama własność państwowa, bez gwarancji autentycznej kontroli społecznej, coś tu radykalnie zmienia. Niemniej jednak ewidentne jest to, że oni gadają o nacjonalizacji tylko wtedy kiedy politycznie im się to z jakichś powodów opłaca, a nie z powodu jakiejś szerszej strategii. I jeśli coś jest pod kontrolą państwa, to powinno się dążyć do uspołecznienia, a nie sprzedaży satrapom z Arabii czy kapitalistom.
To jest dla mnie nie do pojęcia i ktoś powinien nam to wyjaśnić, o co w tej akcji w ogóle chodzi. Tak jak ktoś powinien wyjaśnić, po co sprzedali Węgrom 417 stacji paliw Lotosu?
Ale oczywiście nikt nic nie wyjaśni. Ostatecznie to nie ich, ale nasze wspólne zasoby tutaj zostały rzucone na szalę. Innymi słowy, to my zapłacimy, jak zawsze.
Xavier Woliński