Nie tylko dla Ukrainy, ale także dla samej Rosji korzystne byłaby szybka i bolesna przegrana Putina.
Dalsze brnięcie w ten konflikt zagraża w oczywisty sposób życiu i dobrostanie mieszkańców Ukrainy, ale także Rosji, która w obecnej sytuacji jest zagrożona na wiele sposobów. Przede wszystkim jest to dalsze zubożenie społeczeństwa, ale także większe uzależnienie od Chin.
Z drugiej strony długotrwały konflikt nie jest na rękę krajom Unii Europejskiej. Z jednej strony oczywisty sposób widmo gospodarczego kryzysu będzie destabilizować sytuację nawet w krajach odległych od pól bitewnych. Wciąganie nas wszystkich w „wieczną wojnę” na granicach Unii będzie powodować degradująco na politykę i gospodarkę krajów wspólnoty, która zamieniać się będzie w obóz wojskowy. Oraz uzależniać ją od konkurencyjnego, imperium, czyli USA. Będzie to blokować w kolejnych dziesięcioleciach możliwość usamodzielnienia się Europy, która nadal pozostawanie tym w stosunku do USA, czym była Grecja w stosunku do Imperium Rzymskiego (tak to od dawna widzą elity polityczne USA).
W tym momencie wstrząs jaki wywołałaby niespodziewana klęska mógłby spowodować upadek kliki Putina i nagły zwrot w polityce Rosji, który mógłby uratować zarówno nią samą, jak i Unię przed rolami wasali. Dopóki jednak wojna trwa kierunek na wasalizację będzie trwał.
Dlatego, słusznie moim zdaniem, obecny konflikt porównuje się do Afganistanu. USA wcale nie chce szybkiego zwycięstwa Ukrainy. Dostarczy im dobrą broń do walk partyzanckich, ale nie dostarczy tego czego potrzebują najbardziej, czyli tego słynnego 1 procenta czołgów i broni przeciwlotniczej o której mówił Zełeński. Strach przed Rosją to ściema. Chodzi o to, że USA nie chcą dopuścić do przekazania tej broni w wystarczającej ilości i jakości, bo chodzi o ciągnący się bez końca konflikt w Europie, który będzie angażował i wyczerpywał zarówno Unię, jak i Rosję, a przede wszystkim oczywiście Ukrainę, która długo nie będzie mogła ustabilizować swojej sytuacji.
USA zależy przede wszystkim na osłabieniu gospodarczym Rosji, ale to się wydarzy dopiero w długim terminie. Lat, a nie tygodni, czy miesięcy. To jest gra strategiczna rozpisana na dziesięciolecia, ale taka układanka nie pomoże Ukrainie zakończyć tej wojny szybko i dalej będą umierać tysiące, a uciekać miliony. Uciekać do Unii, co będzie powodować, że także ona będzie miała problemy.
Tylko USA i częściowo Chiny będą miały rozwiązane ręce i będą z tego konfliktu czerpać strategiczne korzyści. Dla Ukrainy, ale także dla mieszkańców Rosji i wreszcie dla nas nic dobrego z tego nie będzie.
Xavier Woliński