Są rzeczy, które irytują mnie bardzo. Jedną z nich jest poczucie swojej „narodowej” wielkości i lepszości względem innych. W Polsce mamy wielu mistrzów tej sztuki od wieków, ale myślę, że to jest dość powszechne w świecie opanowanym przez nacjonalizmy.
Teraz agresja Rosji na Ukrainę wyzwoliła podobne schematy. Rosjanie są „innym typem człowieka”. Polacy do takich okrucieństw zdolni by nie byli!
Nie trzeba sięgać daleko. To co się działo i nadal dzieje na białoruskiej granicy pokazuje, że w Polsce mamy także potencjał dość duży do okrucieństwa względem obcego. I protesty wobec traktowania w ten sposób dzieci, kobiet i mężczyzn były równie niemrawe i skoncentrowane dosłownie w paru miastach Polski jak obecnie protesty antywojenne w Rosji.
Wszystko jest kwestią obróbki. Jeśli od lat media przedstawiają „obcych kulturowo” jak biologiczne i kulturowe „śmiertelne zagrożenie” to potem u jednych uruchamia się agresja, a u innych obojętność względem cierpienia jakiegoś „Jezusa z Syrii”. Tylko mniejszość na obróbkę propagandową jest jako-tako odporna.
Gdyby przez kilka lat we wszystkich mediach „kampania informacyjna” na temat np. kraju X czy Y prała ludziom mózgi, że przykładowo Litwa gnębi Polaków, pokazywano by jakieś fotki i nagrania, to sądzicie, że Polacy w swojej masie wyszyliby protestować, a polscy żołnierze odmówiliby wkroczenia do „wrogiego kraju”?
A w naszych czy to liberalnych, czy konserwatywnych mediach dyskutowano, czy tortury są ok, czy nie są ok! To w kontekście torturowania ludzi przez wojskowych amerykańskich w Abu Ghurajb (tak, gwałty też były), czy katowni CIA w półperyferyjnych krajach takich jak Polska. Kto pamięta te obrzydliwe rozważania, ten już nigdy nie będzie spoglądał na tzw. „elity publicystyczne” w Polsce bez zażenowania, zwłaszcza kiedy wpadają we „wzmożenie moralne” na akurat temat im bliski (np. „wolne sądy”, itd).
Trzeba mieć prosty kręgosłup moralny. Nie tylko w sensie fizycznym, ale też metaforycznym. Ponieważ te zasady są proste. Wojny napastnicze, bez względu na szczytne „uzasadnienia” prowadzą zawsze do śmierci niewinnych ludzi i nie prowadzą zresztą do osiągnięcia założonego celu. Zamiast „pokonać terroryzm” na gruzach Iraku i Afganistanu powstały całe terrorystyczne imperia.
Tutaj nie ma innych zasad moralnych dla Zachodu, innych dla Rosji czy Chin. Zasady są te same, tylko niektóre „moralne autorytety” są dość obrotowe w poglądach na ten temat. Potępiam agresję rosyjskiej armii na Ukrainę z podobnych powodów moralnych ze względu na które potępiałem i organizowałem manifestacje przeciwko agresji na Irak. Saddam nie był fajnym człowiekiem i w jego obronie nie stawałem, tak samo jak wiele niefajnych zjawisk jest na Ukrainie. Natomiast z tego powodu nie wolno bombardować miast z ludźmi w środku.
Xavier Woliński