Tusk nie jest „tęczowym rewolucjonistą”, czyli w Polsce bez zmian

Tusk mówi, że wie wszystko o tolerancji, ale nie jest „tęczowym rewolucjonistą”. Ktoś pisał w komentarzach, że dawno nie było o libkach, więc proszę:

– Czuję się człowiekiem, który całe życie poświęcił temu, żeby polityka w Polsce była nasycona tolerancją, wzajemnym szacunkiem i respektem. Ale nie jestem tęczowym rewolucjonistą. Jestem człowiekiem o poglądach umiarkowanych w tej kwestii – stwierdził w rozmowie w Akademickim Radiem Centrum w Lublinie Donald Tusk. Przewodniczący Platformy Obywatelskiej powiedział, że nikt go nie musi uczyć, czym jest tolerancja w polityce.

Taki sam arogancki i taki sam konserwatywny jak zawsze. Cóż, teraz toczy się zacięty bój w Polsce, żeby na stołku konserwatystę zastąpił inny konserwatysta, tyle że gospodarczo libkowy.

W dodatku jak POKO wygra, a Tusk znowu zostanie mianowany wodzem, nic się nie zmieni w kwestii osób LGBT, ale też kwestii praw pracowniczych czy mieszkaniowych też nie ma co liczyć na poprawę. Różnica będzie tylko taka, że zadowolone mieszczaństwo straci nagle serce do „konstytucji” (której zresztą i tak nie zna), „praw człowieka”, czy „demokracji”. Nagle wyparują z ulic w większości, a zostanie garstka ewentualnie tych liberałów, którzy faktycznie w pewne wartości wierzą. Ale tych jest w kraju jak kot napłakał. Libkom ani konserwie ani klerowi nigdy o żadne wartości nie chodziło. Chodziło, żeby ci zastąpili tamtych na stołkach i doić kasę z publicznych spółek.

Jedynym sposobem, żeby coś wyszarpać od nich, to ich do tego zmusić. Dlatego liczę, że tych, którzy i które nie mają żadnych złudzeń jest wciąż dostatecznie wiele, żeby jakąś presję utrzymać, bo bez protestów tutaj nic się nigdy nie wywalczyło.

Natomiast po zmianie władzy przygotujcie się na tani spektakl propagandowy i wściekłe ataki, że „protestowanie to granie na korzyść PiS”. Wszelkie protesty będą wówczas traktowane jak „warcholstwo”. Ci bardziej podatni na propagandę temu szantażowi ulegną, a te osoby, które was gorąco dotychczas popierały jak walczyłyście o prawa reprodukcyjne czy prawa osób LGBT, czy cokolwiek, nagle staną się wam obce, lub wręcz wrogie. BO PIS CZYHA!!!111

Niestety, jeśli ktoś walczy o wartości w tym kraju musi się na to przygotować, że będzie ostro atakowany. Jeśli ktoś traktuje prawa człowieka poważnie, takie pojęcia jak wolność, czy równość, zawsze ma pod górkę, którakolwiek klika rządzi.

Xavier Woliński