Myślę, że organizacje które wnoszą takie projekty jak ten dyskutowany dzisiaj w sejmie, w którym przerywanie ciąży miałoby być traktowane jak zabójstwo, przyspieszają proces laicyzacji.
Jeszcze więcej takich pomysłów, jak karanie kobiety dokonującej aborcję i będziemy tu mieć wreszcie liberalizację.
PiS to czuje, dlatego rzeczniczka tej partii nazwała ten projekt „dywersją” i zapowiedziała odrzucenie w pierwszym czytaniu. Widzą co się dzieje. Im bardziej cisną do ściany, tym wahadło odbija w drugą stronę.
Z drugiej strony sama konserwa POPiS-owa w Polsce wprowadziła do prawodawstwa równość pomiędzy zygotą a dzieckiem, więc co się dziwić, że teraz niektórzy próbują z tego wyciągać ostateczne wnioski. To nie jest ich wina, to jest wina tych wszystkich ludzi, którzy ciągle powtarzają o „dzieciach nienarodzonych”.
Jednak, gdyby fanatycy chcieli to wprowadzić na serio, musieliby w tym celu wprowadzić totalitarną dyktaturę, ale na to mają za krótkie rączki. Tak czy owak, jak mówiłem już wcześniej, nie ma szans, żeby ten projekt przeszedł.
Co nie znaczy, że nie należy tego nagłaśniać i protestować. Trzeba, niech ludzie wiedzą, że jak dasz fanatykowi palec, to zacznie szarpać rękę, a jak ją urwie, zacznie konsumować korpus. Fanatyk nigdy nie powie „już dość”.
I oni mówią, że my się zajmujemy „ideologią” i rzeczami, które nie interesują „przeciętnego człowieka”. To może zapytajcie, czy dla przeciętnego człowieka w Polsce zakaz aborcji i karanie kobiet to jest fundamentalna sprawa, którą trzeba zrealizować?
Konserwa jest totalnie oderwana od rzeczywistości i projektuje to odklejenie na nas. Że niby to my zajmujemy się pierdołami. Nie wiem jak panowie z fundacji pro coś tam, ale właśnie wróciłem ze spotkania lokatorskiego. Ludzie lądują na bruku, a ci pierdołami się zajmują w sejmie. Tu się dzieją ludzkie dramaty.
Xavier Woliński