W końcu ostatecznie połączonymi siłami libków z PiS-em udało się przepchnąć budowę pomnika wyklętych w centrum Wrocławia niedaleko Dworca Głównego. Koszt to ponad trzy miliony złotych.
Partyjna Lewica, która jest w koalicji z libkami coś tam kręciła nosem, ale nie była w stanie zablokować nawet tej symbolicznej decyzji przewalenia publicznej kasy. Mamy we Wrocławiu wręcz nadmiar pomników, zwłaszcza związanych z martyrologią. Ale co tam, kolejny wypasiony pomnik, kto bogatemu zabroni, przecież miasto stać.
Dziwne tylko, że kiedy mowa o kwestiach społecznych, socjalnych, to już tak fajnie nie jest i mówią nam: jak załatwicie kasę z budżetu krajowego, to będzie, a jak nie załatwicie to my nie damy, bo nie mamy. A nawet jak załatwiliśmy 80 milionów na wykup byłych mieszkań zakładowych, co ratowało mnóstwo osób przed podwyżkami i eksmisjami, to i tak miesiącami musieliśmy walczyć na ulicy i w urzędach o to, żeby łaskawie magistrat wziął, bo musi dopłacić do tego pięć procent wartości mieszkania, które stanie się jego własnością.
To jest po prostu wstyd i hańba. Razem z PiS-em zrobili koalicję, żeby wywalić ponad trzy miliony na cuda wianki. I jakoś nie widzę awantury, że „zdrada ideałów”, a Władyka i Janicki nie napiszą pięciostronicowego eseju w Polityce o wrocławskiej zdradzie. To nie jest już „symetryzm”?
Dodatkowo mamy przedsmak tego jak wyglądał będzie ewentualny POLew w Sejmie. Lewica będzie szarpać szaty, ale i tak niewiele będzie mogła zrobić. Ludzie sobie naiwnie wyobrażają, że oni będą jakimś „języczkiem u wagi”. Ale Tusk to spryciarz pierwsza klasa, jak wrocławski Sutryk. Po prostu sobie brakujące głosy dobierze gdzie indziej: w Konfederacji, a nawet w PiS. Dodatkowo pogrozi utratą stołków w rządzie i spółkach i spółeczkach i zapał do walki minie.
Czasem im dadzą jakiś temat, żeby się trochę wyróżnili i w kontrolowany sposób „wywalczyli”, żeby czarować swój elektorat. Tak dokładnie jak wygląda to we Wrocławiu. Nigdy to nie dotyczy to jednak żadnych kluczowych dla większości mieszkańców kwestii. Libki libkują tu w kwestiach gospodarczych bez żadnych przeszkód i większego oporu ze strony partii. Wszystko trzeba sobie wyprotestować i wyszarpać.
I na to się szykujcie po wyborach, ktokolwiek tam będzie w rządzie. Nie liczcie na żadne cuda, bo trzeba będzie znowu wychodzić na ulice, czy będzie PiS, czy będzie POLew, czy co innego.
Żadnych złudzeń.
Xavier Woliński