Słyszę, że minister Sikorski się rozkręcił i codziennie dostarcza:
– Proszę pokazać mi inny kraj, który zawiesił prawo do składania podania o azyl. Mówię to jako beneficjent azylu. I myśmy to dowieźli. Gdyby to zrobił PiS, byłaby awantura na całą Europę — wypalił w Polsat News.
Dziennikarza trochę zatkało: – To jak to jest, że wy możecie to dowozić, a jakby to zrobił PiS…
Minister Sikorski mówi zazwyczaj wprost to, o czym reszta tej ekipy nie ma odwagi powiedzieć. Realizują pisowską w istocie politykę nacjonalistyczną, ale są bardziej strawni dla salonów i elit. I to już tak nie brzydzi.
I to nie działa wyłącznie za granicą, ale także w kraju. Tutaj też naruszanie praw człowieka zostało całkowicie niemal zaakceptowane przez większość zwolenników rządu. I to często przez tych samych ludzi, którzy jeszcze niedawno płakali na filmie Zielona Granica. Teraz to już co innego przecież, bo „zapanowała demokracja”.
To, że prokuratura nadal próbuje pod absurdalnymi pretekstami wtrącić do więzienia osoby ratujące przed śmiercią ludzi na granicy, nie ma znaczenia. Wczoraj przeczytałem o panu Bartoszu, któremu grozi do trzech lat więzienia. Za co? Za to, że zbyt stanowczo domagał się od straży granicznej widzenia z uchodźcą, którego był pełnomocnikiem prawnym. Jesienią 2024 r.
„Funkcjonariusze kategorycznie sprzeciwili się tej prośbie. Jak się później okazało, nie mogliby jej spełnić, bo bez udziału Bartosza SG wydała postanowienie o wydaleniu Somalijczyka z terytorium RP. Decyzja ta została wykonana. Klient Bartosza został poddany pushbackowi na Białoruś, a finalnie sam wolontariusz został wyprowadzony siłą z placówki SG” – czytam na stronie Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. Prokuratura oskarżyła Bartosza o to, że „wywierał on wpływ na działania funkcjonariuszy SG”.
Prawnicy fundacji przy okazji przypominają: „Stosowanie pushbacków jest łamaniem prawa krajowego i międzynarodowego. Mówią o tym organizacje pozarządowe, Rzecznik Praw Obywatelskich, organizacje międzynarodowe, takie jak UNHCR oraz OBWE, a także polskie sądy. Pushbacki naruszają Konstytucję RP, prawo UE, Europejską Konwencję Praw Człowieka, a także zasady prawa międzynarodowego takie jak zakaz zbiorowego wydalania cudzoziemców i zasadę non-refoulement
Wolontariusze udzielający pomocy humanitarnej, którzy są pełnomocnikami osób przekraczających granicę PL-BY, są czasami jedynymi gwarantami tego, że będą przestrzegane prawa osób migrujących. Jednak Straż Graniczna regularnie utrudnia pracę pełnomocnikom, nie pozwalając im na wykonywanie swoich zadań. Alarmował o tym Rzecznik Praw Obywatelskich”.
I co? I nic. Jak to robił PiS, to robił to „bez autorytetu”, a PO robi to „z autorytetem”. I wszystko gra.
No więc to jest tak. Liberalne media straszą nas, że jak wróci PiS do władzy to „będą zamykać”. Problem polega na tym, że nigdy nie przestali zamykać. Po prostu jak wróci PiS, to będą zamykać też libków, którzy obecnie patrzą w większości obojętnie na to, co się dzieje. Jak przyszli po obrońców praw człowieka to nie protestowałem, bo nie byłem obrońcą praw człowieka, tylko „bardzo nienawidziłem PiS” i myślałem, że to wystarczy.
Jako że jestem bardzo wredny, więc napiszę to wprost. Wiecie, nie mamy czasu zajmować się grozą potencjalnego powrotu PiS-u, bo tutaj się piętrzą tego rodzaju sprawy bieżące, jak ta powyżej, a która nie jest jedyna. Przecież ABW nachodzi ludzi protestujących w sprawie klimatu na bezpośrednie żądanie Tuska. Nadal ścigane są osoby z ruchu proabo, itd. I nam teraz zabiera czas pytanie palące tu i teraz: Kogo jeszcze będą próbowali wsadzić, bo nie zaakceptował zwrotu prawicowo-nacjonalistycznego obecnego rządu.
Może jakby rządowa prokuratura przestała ścigać tych ludzi, to byśmy mieli więcej czasu i energii zastanowić się nad PiS-em.
Ale arogancja i przekonanie o swojej wyższości im to uniemożliwi. Będą dalej w to brnąć, będą dalej poniżać osoby, dla których pewne wartości są bardzo ważne, a potem będą się dziwić, że mobilizacja wyborców jest słaba. Jednocześnie mają czas na piwkowanie z Mentzenem, który już na sto procent będzie wsadzał takich jak my.
Taką nam zbudowaliście rzeczywistość i odpowiedzialność za wszystko, co się stanie spada na was, nie na nas.
Mnie to przypomina sytuację z lat 90. w Rosji. Tam też elitki liberalne były kompletnie odklejone od rzeczywistości i przekonane o swoje wybitności, a potem były zaskoczone, że Putin wygrał i ich wsadził (albo załatwił inaczej).
Ale jak przyjdą po was, to nas już nie będzie.
Xavier Woliński