Czytam w liberalnej prasie radość u niektórych publicystów, że „Tusk ograł opozycję” zaostrzając kurs w sprawie uchodźców i gardłując w sprawie azylu. Czyli ograł ich, przejmując ich program.
Myślę, że Tusk „ograł” opozycję nie tylko w tej sprawie. „Ograł” opozycję w sprawie aborcji, w sprawie osób LGBT, w sprawie mieszkaniówki, w sprawie jałowej paplaniny też ich „ograł”.
To jest w ogóle genialny plan. Żeby ograć prawicę, stań się prawicą. „I pora na CS-a”, jak mówi słynny mem. Po co się męczyć z realizacją nawet nie jakiegoś bardzo lewicowego programu, ale nawet swojego własnego liberalnego planu. Tak się przechwalali w czasie kampanii, jak to „będzie przepięknie, będzie normalnie”, jeśli tylko „odsuną PiS-od władzy”.
Tyle że konserwa nie została odsunięta od władzy, skoro nadal realizowany jest konserwatywny program. Zmieniły się osoby na stołkach rządowych oraz w spółkach i spółeczkach. I to zasadniczo wystarczy betonowi PO-wskiemu, który w podstawowych kwestiach niewiele się od PiS-u różni, poza jakąś kosmetyką. Wiemy o tym od dawna.
Przecież oni chcieli robić razem rząd u swego zarania. A cała ta awantura, która od 20 lat przeżywamy, wzięła się stąd, że pokłócili się wówczas wcale nie o jakieś programy, o jakieś tam pierdoły w rodzaju praw człowieka, nawet nie o kwestie gospodarcze. Pokłócili się o stołki. Cała reszta, która później się odbyła, cała ta ideologiczna fasada, którą skonstruowali, jest po to, żeby ten fakt zasłonić.
Do tego dorabia się piękne słowa, idee. Od tego są, zawsze gotowi stanąć na wysokości zadania, publicyści z obu stron, żeby to złodziejstwo i żywot tych hochsztaplerów uzasadnić. Próbowałem przez lata tłumaczyć, dlaczego tak jest, skąd bierze się ta, nie tylko w Polsce, degeneracja tzw. demokracji przedstawicielskiej. Byłem notorycznie wyzywany od najgorszych, a najpaskudniej kiedy ogłaszano mnie wspólnikami jednego z tych gangów.
Mam nadzieję, że teraz ludzi, którzy mają mniej złudzeń będzie nieco więcej. Ta obłuda i ten rozkład jest już chyba powszechnie widoczny.
Xavier Woliński